eska eska
5449
BLOG

Marionetka Donald Trump?

eska eska Polityka Obserwuj notkę 182

Marionetka Donald Trump?

To jest chwilowo najlepszy komentarz, jaki znalazłam do tego, co stało się w Stanach Zjednoczonych :)
Natomiast jeśli chodzi o komentarze poważne, to bardzo ciekawie wypowiedział się rano nasz Olo Kwaśniewski [TUTAJ]. Przyznał mianowicie, że cały ich (liberalno-lewacki) system komunikacji politycznej zawalił się i kompletnie nie mają pomysłu na kontakt z nowym pokoleniem. Że nie zauważyli (biedacy..) skutków postępującego rozwarstwienia i braku perspektyw dla tzw. zwykłych ludzi.
Ha – czyli już nie faszyzm i szowinizm, tylko skutki polityki Bilderbergu & Company? Cóż, wychodzi na to, że byłe PZPR ma jednak bardziej racjonalny ogląd sytuacji od naszych nowobogackich, pożal się Boże, elit.

A teraz podam pomysł na bardzo ciekawą, moim zdaniem, analizę socjologiczną, a mianowicie porównanie Trumpa i Dudy jako tych, których wybrał „szary obywatel”, widząc w nich szanse na realizację swoich celów i marzeń.
Trzeba bowiem zacząć od tego, że obydwaj wygrali pomimo olbrzymiego wysiłku mainstreamowych mediów i całej, potężnej machiny propagandowej, czyli wygrana ta nie jest skutkiem li tylko dobrej kampanii, ale jest coś jeszcze, co przekonało wyborców do tych akurat osób. Pozwolę sobie postawić tezę, że obydwaj Prezydenci prezentują w oczach swoich zwolenników to, co ich zdaniem najlepsze i najcenniejsze w ich świecie wartości. I tu właśnie zaczyna być bardzo ciekawie – Duda jako wzór dla szarego polskiego obywatela i Trump jako wzór dla „zwykłego” Amerykanina.
U nas wysoko wykształcony polityk z pochodzeniem zarówno szlachecko-inteligenckim, jak chłopskim, będący ucieleśnieniem przetrwania polskich wartości w świecie komuny, tam klasyczny self-made man, nie stroniący od kantów i kombinacji, czyli ucieleśnienie amerykańskiego mitu o karierze od pucybuta do milionera - w wypadku Trumpa mamy dziadka 16-letniego emigranta, poszukiwacza złota na Alasce.
Można się pokusić o stwierdzenie, że wygrały marzenia o „naszym” człowieku na najwyższym stanowisku w państwie przeciwko tym wszystkim „obcym”, czyli samo-tworzącej się, międzynarodowej elicie władzy ponad narodami i ich tradycją.
Można też pokusić się o analizę pochodzenia tych cech, które nasze narody uznały za najważniejsze u swoich prezydentów i to byłoby bardzo ciekawe opracowanie mówiące o różnicach miedzy tradycją polską a amerykańską - ale to już temat na zupełnie inną notkę. Podsumuję króciutko – vox populi, vox Dei, oba narody wybrały prezydentów wg swoich najlepszych wzorców, mądrość tradycji wygrała z lewackim  pomysłem na „nowe społeczeństwo”, a co z tego wyniknie naprawdę w przypadku USA, to dopiero zobaczymy.

 

 

 

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka