ПЕСЕНКА
О МОСКОВСКОМ МУРАВЬЕ
Булат Окуджава
|
PIOSENKA
O MAŁYM ŻUCZKU
estimado
|
PIOSENKA O ROBAKU
Ziemowit Fedecki
|
PIOSENKA O MRÓWCE
Paweł Orkisz
|
Мне нужно на кого-нибудь молиться.
Подумайте, простому муравью
вдруг захотелось в ноженьки валиться,
поверить в очарованность свою!
|
Mnie trzeba, by się mieć do kogo modlić.
Ot, taki marny żuczek na myśl wpadł,
by komuś do nóg paść i cześć mu oddać,
i w czar nieziemski wierzyć byłby rad.
|
To rzecz doprawdy niesłychana, żeby
Na taki pomysł zwykły robak wpadł:
Zapragnął naraz ujrzeć siódme niebo,
Zapragnął oddać komuś cały świat.
|
Musimy przecież modlić się do kogoś.
Pomyślcie, ot, przychodzi taki dzień,
że mała mrówka do nóg chce upaść komuś,
że oczom duszy swej uwierzyć chce.
|
И муравья тогда покой покинул,
все показалось будничным ему,
и муравей создал себе богиню
по образу и духу своему.
|
Spokoju już mu nic nie mogło przynieść.
Swe życie ujrzał – puste, głupie, mdłe.
I zaczął żuczek tworzyć swą boginię
na obraz swój i podobieństwo swe.
|
Od dawna tak dokoła było pusto,
Powszednie wszystko stało się i mdłe.
I wtedy robak stworzył sobie bóstwo
Na obraz i na podobieństwo swe.
|
I odtąd już nie znajdzie sobie miejsca,
- bo wszystko było, wszystko zdarzyło się -
dopóki z mrówczej myśli swej i serca
nie stworzy tego, kogo kochać chce.
|
И в день седьмой, в какое-то мгновенье
она возникла из ночных огней
без всякого небесного знаменья...
Пальтишко было легкое на ней.
|
Siódmego dnia, a ściślej – siódmej nocy –
powstała wreszcie Ona z żaru gwiazd,
nie miała żadnych znamion boskiej mocy,
tylko paletko cienkie niczym mgła.
|
Nie drżała ziemia, w niebie znak nie gorzał,
Tylko się lekko rozstąpiła mgła,
Kiedy ją wreszcie dnia szóstego stworzył
I ujrzał, jak w paletku lichym szła.
|
Cierpliwie miesza glinę w drżących dłoniach,
w skończone dzieło własny oddech tchnie.
W dzień siódmy odpoczywa zachwycona,
bo Pan jej wielkim, możnym Panem jest, jakżeby nie?
|
Все позабыв - и радости и муки,
он двери распахнул в свое жилье
и целовал обветренные руки
и старенькие туфельки ее.
|
Zapomniał o radości i o męce.
Otworzył drzwi na oścież – proszę, wejdź!
Ustami grzał Jej przemarznięte ręce
i pantofelki podniszczone Jej.
|
Czym prędzej, nie czekając na nic więcej,
Do domu swego zaniósł ją przez próg,
Pocałunkami ogrzał zimne ręce
I pantofelki stare zdjął jej z nóg.
|
Wszystko czym była - przekreśla jednym gestem.
Odrzuca wszystko, jak przeklęty garb.
Do nóg upadnie, by całować jeszcze,
do serca sukni strzęp tuli jak skarb.
|
И тени их качались на пороге,
Безмолвный разговор они вели,
красивые и мудрые, как боги,
и грустные, как жители Земли.
|
Ich cienie kołysały się na progu
i dialog serc obywał się bez słów
Piękni i mądrzy, niczym dwoje bogów,
i pełni smutku, jak my wszyscy tu.
|
A cienie ich zawisły ponad progiem.
Na dalszą drogę już nie miały sił.
Tak pięknie i tak smutne jakby bogiem,
Jakby człowiekiem każdy z cieni był.
|
I długo w noc ich cienie się kołyszą,
przez ciemność płynie ich bezgłośny szept.
Są piękni, mądrzy, jak bogowie ciszy
i smutni samotnością mrówczych serc.
|