Obserwując polską scenę polityczną łatwo jest zauważyć na niej wiele cech charakterystycznych dla sekt. Podstawową specyfiką sekt jest fakt, że kierują nimi przywódcy absolutni, którym członkowie sekty - niezależnie od miejsca w strukturach sekty - są im bezwzględnie i ślepo podporządkowani. Każda sekta ma swoją doktrynę i misję, które wyznawcom "objawia" przywódca. Wyznawcy nie mają żadnego wpływu na treść doktryny ani na cele i strategię realizacji misji. Niezachwianie wierzą oni, że ich "guru" trafnie wskazuje im cele, jakie powinni realizować, aby "zbawić" siebie i otaczający ich świat.
Należy w tym miejscu zapytać, dlaczego ludzie idą "ślepo" za swoimi "mistrzami". Upraszczając odpowiedź na to pytanie można ograniczyć się do spostrzeżeń Leszka Kołakowskiego (filozofa, którego droga naukowa była zróżnicowana i na której były wydarzenia dość kontrowersyjne). W ostatniej dekadzie XX wieku Kołakowski twierdził, że człowiek potrzebuje mitów i tabu, które pozwalają odnajdywać sens życia i otaczającego świata. Cechą mitów i tabu jest irracjonalność. Gdy jakiś mit zostanie zracjonalizowany, traci swoją moc. Racjonalizm zapoczątkowany w Oświeceniu stopniowo usuwał mity z naszego życia, generując zarazem kryzysy cywilizacyjne. Reakcją zaś na te kryzysy jest poszukiwanie nowych mitów, ponieważ utrata tego, co stanowi o podstawach poczucia pewności i bezpieczeństwa jest czymś nieznośnym, musi zawsze rodzić lęki. I tu jest przyczyna, która powoduje, zdaniem Kołakowskiego, że człowiek pozostanie zawsze "zabobonny", niezależnie od pochodzenia czy posiadanego wykształcenia. Wszyscy bowiem, jego zdaniem, poszukujemy wszechwyjaśniającego obrazu świata i potrzebujemy pewności, że żyjemy w prawdzie. Dlatego też różnego rodzaju "prorocy" znajdują wyznawców, którzy w doktrynie i obietnicach tychże "proroków" znajdują proste odpowiedzi na ich niepokoje i lęki. Doktryna ta musi zawierać proste wskazania dotyczące zła, które konkretny człowiek identyfikuje z własnymi lękami. Ponadto musi zawierać wskazania, że to zło może być pokonane tylko na drodze realizacji zaleceń "proroka". Natomiast czynnikiem, który w decydującej mierze pociąga potencjalnych wyznawców do danej doktryny, nie jest sensowność jej treści, ale siła perswazji, z jaką jest ona "objawiana" przez "proroka".
Na polskiej scenie politycznej mamy dwa nurty sekt politycznych, w których są pewne odłamy, czyli mniejsze sekty. Te dwa zasadnicze nurty to sekta PiS i sekta anty-PiS. Obie te sekty mają podobną doktrynę. Sekta PiS wskazuje na anty-PiS jako źródło wszelkiego zła, które może być pokonane, gdy władzę będzie sprawował PiS. Natomiast sekta anty-PiS zło przypisuje PiS-owi, przed którym może uchronić władza anty-PiSu. Obie te sekty działają podobnie. Chcą podporządkować sobie wszystkie sfery życia w Polsce.
"Wyznawcy" sekt politycznych różnią się stopniem zaangażowania. Na obrzeżach są sympatycy, bliżej centrum są fanatyczni zwolennicy sekty, a same centrum tworzą "guru" i jego najwierniejsi uczniowie. "Gorliwych wyznawców" sekt politycznych znajdziemy we wszystkich środowiskach: prawników, lekarzy, nauczycieli akademickich, przedsiębiorców, robotników, rolników, dziennikarzy. Wśród żarliwych wyznawców sekt znajdziemy nawet profesorów filozofii, a więc nauki, której celem jest dogłębne poznawanie rzeczywistości. Trzeba tu jednak zastrzec, że nie wszyscy wyborcy głosujący na którąś z sekt politycznych są jej wyznawcami. Wielu głosuje na poszczególne sekty z konieczności, bo nie widzą lepszej opcji. Tacy wyborcy pozostają krytyczni wobec poczynań partii, na którą głosowali.
Wyznawców sekt łatwo rozpoznać po ich wypowiedziach w debatach na dowolne tematy społeczne. Człowiek zawładnięty przez ideologię sekty nie dyskutuje merytorycznie. Swoją wypowiedź ogranicza jedynie do oskarżeń sekty przeciwnej i deklaruje, że sekta, do której on należy, broni narodu przed złem. Najlepszym przykładem mogą być wywody sekciarskich prawników (profesorów prawa, adwokatów, sędziów), którzy w przypadkach nawet ewidentnego naruszenia prawa przez przywódców sekty, będą twierdzić, że ich działania są zgodne z prawem i słuszne, bo chodzi o pokonanie zła i przywracanie dobra.
Sekciarstwo w polityce umacniają dziennikarze i media, także te, które starają się zachować neutralność w sporach politycznych. Te ostatnie umacniają polityczne sekciarstwo przez to, że najczęściej w sporach politycznych przekaz ograniczają do przedstawienia swoich stanowisk przez przedstawicieli skonfliktowanych sekt. Nierzadko przywoływani są też "eksperci" w dziedzinie, której dotyczy spór, ale najczęściej są to "wyznawcy" którejś z sekt. Rzadko się zdarza zobaczyć i usłyszeć w debatach telewizyjnych ekspertów nieskażonych ideologią sekt politycznych. Podobnie jest w przypadku portali internetowych.
Tendencje sekciarskie w polityce możemy obserwować także w krajach posiadających długą tradycję demokratyczną. W Polsce jednak skala sekciarstwa politycznego jest zatrważająca i ciągle się pogłębia. Sekciarstwo zagraża pokojowi społecznemu, który już jest naruszany przez demonstracje i kontrdemonstracje, podczas których dochodzi do bijatyk i przemocy. Strach pomyśleć, co się będzie działo, gdy to sekciarstwo w polskiej polityce jeszcze bardziej się pogłębi.
Inne tematy w dziale Polityka