Pułkownik (nie generał) Pu siedzieł w Kremlu i snił na jawie...
Widzieł sen o tym, źe po jednej i drugie stronie Dniepra stoją wojska rosyjskie. Wszystcy Ukraińcy - od Lwowa do Kryma są przeraźeni-przestraszeni i kłaniają się do jednego batiuszki cara, czyli do niego. Tatarzy wszystcy rozbite, i jako gatunek nie istnieją na Krymie, bo Krym, sniło się Putinowi, jest rosyjski.
Rzeczywistośc jednak była i jest zupełnie inna. Jak tylko pułkownikowi Pu oczy się rozemknęli, zobaczył pod własnym nosem przy płacu Manieźnym w Moskwie protestującyh Rosjan.
- Czyźby ktoś smiał przyjść z hasłami pisanymi własną ręką i jeszcze przy tym otworzyć buzie i zawoływać ku zakończeniu interwencji i przeciwko wszczęcia przeze mnie, wiełkiego Pu, wojny? - pomyślał pulkownik Pu. - Przcieź zakazałem swym chłopom wspominać moję imię głośnie, a tym bardziej zakazałem mityngi przeciwko sobie!
Putin zadzwonił do kierownika moskiewskiego działu NKWD i kazał 'spakować' do autobusu milicyjnego minimum 200 osób. Policja Rosji spakowała jednak blisko 300 osób, w tym emerytki i matkę z dzieckiem 6 miesięcy - niech chłopi od dziecka wiedzą, źe do cara nałeźy z szacunkiem kłaniać się!
Putinowi strasznie bolała głowa, poniewaź sny się rózniły od rzeczywistości, Ukraina, łakomy kąsek i przecudowny objekt do przetargu z Zachodem, się nie poddawała. Krymscy oficerowi, którzy hbronią granice wodne i ukrainscy wojskowi na Krymie kpili sobie z Pu, nie puszczając rosyjskie bojówki sprzedajnych killerow - specnazu Rosji, na terytotium, w marzeniach, jego i tylko jego Krymu!
W dodatku przez cały week-end wydzwaniali do Putina jak nie Anhela, to Barak.
- Frau Merhel mówi w jednym ze mną jezyku, języku władzy i pieniędzy, dlaczego ona mnie nie słyszy? - myśli mieszali się w glowie Putinowi.
- Barak w ogóle mwi w języku mało zrozumiałym, mimo źe jest przywódcą imperium konkurencyjnego. Grozi jakims tam NATO , którego teź członkami jesteśmy... - łzy nabiegli Putinowi na oczy. - Wszystko od niewyspania, wszystko od przygotowania ku igrzyśkom Olimpyjskim źimowym w Soczi. A tak dobrze wszystko się zaczynało, przy igrzyśkach kaśiory sobie troche zarobiłem, Alinka ogień zapaliła, i wzystko było dobrze w moim carstwie. Chłopi nigdy nie nadskakiwali mi, gbyźby nie ci chohły, nie ten przegłupi Janukowicz....
Putin obudził się z miłego snu, z własnych fantazji napoleońskich.
Zapraszamy do rzeczywistości, nieszanowny pułkowniku Pu - to jest twój prawdziwy koszmar!
Komentarze