euromir euromir
874
BLOG

GRASS OSKARŻA: IZRAEL ZAGRAŻA POKOJOWI NA ŚWIECIE

euromir euromir Kultura Obserwuj notkę 9

 Poniżej przedstawiam tłumaczenie wiersza Güntera Grassa, Co musi zostać powiedziane, autorstwa Tomasza Ososińskiego. Wiersza - światowego skandalu. Wiersza na Zachodzie politycznie bardzo niepoprawnego.

- Co jest powodem tak żywej reakcji większości europejskich i amerykańskich elit, ich napastliwych i niepochlebnych komentarzy na publikację wiersza poety?

No cóż, utwór Grassa jest wyraźną i niewątpliwią krytyką obecnej polityki Izraela obalającą światową zmowę niemówienia o żydowskim arsenale jądrowym. Jednocześnie – zauważmy - jest przekazem mocno wyważonym, skrupulatnie odmierzającym nie tylko racje irańskie i żydowskie, ale również moralne prawo Niemca do zabrania głosu w tej polemice.

Mimo słabości poetyckiej formy, moralna siła przekazu Grassa  jest przeogromna. Być może dlatego, że poparcie przezeń stanowiska Iranu opiera się na wyjątkowo silnych argumentach:

- na przemilczaniu przez świat faktu posiadania przez Izrael już od ponad kilkudziesięciu lat olbrzymiego arsenału jądrowego, oraz

- niewymaganiu aby Izrael poddał go międzynarodowym kontrolom.



***

Nadzwyczaj smaczne, gdyż optymistyczne jest zakończenie wiersza. Poeta wyraża w nim nadzieję, że skończy się niemoralny świat równych i równiejszych:


że wielu wyzwoli się z milczenia,
zmusi sprawcę widocznego niebezpieczeństwa
do rezygnacji z przemocy
i będzie nalegać, by rządy Izraela oraz Iranu
zgodziły się na swobodną i nieprzerwaną kontrolę
izraelskiego arsenału nuklearnego oraz irańskich urządzeń atomowych

 

 

 *****

Günter Grass: Co musi zostać powiedziane

Dlaczego milczę, zbyt długo milczę o tym,
co oczywiste i przećwiczone w grach symulacyjnych,
na których końcu my, którzy przeżyliśmy,
jesteśmy tylko przypisami.

Chodzi o rzekome prawo do uprzedzającego uderzenia,
które mogłoby unicestwić 
ujarzmiony przez zarozumialca
i regularnie zmuszany do owacji naród irański,
dlatego że na jego terenie
prawdopodobnie powstaje bomba atomowa.

Ale dlaczego zabraniam sobie
wypowiedzieć nazwę innego kraju,
w którym od lat - choć w tajemnicy - 
powiększa się arsenał nuklearny,
lecz poza wszelką kontrolą, bo nikt nie jest do niego
dopuszczany?

Powszechne przemilczanie tego faktu,
które sprowokowało również moje milczenie,
odczuwam jako ciążące kłamstwo
i przymus, którego nie można zlekceważyć
pod groźbą kary;
oskarżenie o "antysemityzm" słyszy się często.

Ale teraz, gdy mój kraj,
raz po raz wzywany i odpytywany
przez własne zbrodnie,
które są nieporównywalne,
wysyła do Izraela z przyczyn wyłącznie ekonomicznych,
choć zręczny język przedstawia to jako zadośćuczynienie,
kolejną łódź podwodną, której specjalnością 
jest wystrzeliwanie wszystko pustoszących głowic
tam, gdzie rzekomo istnieje
jedna bomba atomowa
(dowodem na jej istnienie jest tylko obawa)
- teraz mówię to, co musi zostać powiedziane.

Dlaczego do tej pory milczałem?
Bo sądziłem, że moje pochodzenie,
związane z nigdy nie dającą się usunąć skazą,
zabrania mi wypowiedzieć tę oczywistą prawdę
wobec państwa Izrael, wobec którego mam 
i będę miał dług wdzięczności.

Dlaczego dopiero teraz, w podeszłym wieku
i u schyłku mojego pisania, mówię,
że mocarstwo atomowe Izrael
zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie?
Dlatego, że musi zostać powiedziane to,
na co jutro już może będzie za późno;
i dlatego że my, Niemcy, wystarczająco już obciążeni,
moglibyśmy stać się dostawcami zbrodni,
którą łatwo przewidzieć, a więc naszej współwiny
nie dałoby się zamaskować
zwykłymi wymówkami.

I przyznaję: przerywam milczenie,
dlatego, że dość już mam 
obłudy zachodu; poza tym można mieć nadzieję,
że wielu wyzwoli się z milczenia,
zmusi sprawcę widocznego niebezpieczeństwa
do rezygnacji z przemocy
i będzie nalegać, by rządy Izraela oraz Iranu
zgodziły się na swobodną i nieprzerwaną kontrolę
izraelskiego arsenału nuklearnego oraz irańskich urządzeń atomowych
przez którąś z międzynarodowych organizacji.

Tylko w ten sposób można pomóc wszystkim,
Izraelczykom i Palestyńczykom,
więcej, wszystkim ludziom żyjącym obok siebie i nienawidzącym się w tym
okupowanym przez szaleństwo regionie,
a w końcu też i nam samym.

Tłum. Tomasz Ososiński

Źródło: Gazeta Wyborcza

euromir
O mnie euromir

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura