Rzadko czytam Szczurabiurowego. Gdyż prymitywny to propagandysta, zwolennik cenzury, jak diabeł ognia bojący się wolnego słowa.
- Nie są to bynajmniej czcze zarzuty. Jakiś czas temu za wypowiedzenie niewygodnej, uwierającej go opinii ten szczery „demokrata” zablokował mnie na swoim blogu.
Jednocześnie - trzeba przyznać, Szczur nie jest fałszywy. Szczur nie ukrywa swych poglądów. Nie ukrywa ich, tak jak nie ukrywa swego obrzydliwego nicka. Mając to w pamięci i mając w pamięci jak sprawnie unika podjęcia polemiki po prostu go nie czytam.
I dziś nie wszedłbym na jego blog, gdyby nie tytuł zawieszonego na głównej stroni tekstu. Pęknięta flaga.
Zaciekawiony nawiązaniem do słów Rymkiewicza przemogłem wstręt, zajrzałem do środka… i zdrętwiałem. Oto co dziś pisze salonowy ideolog PiS: „De facto doszliśmy do takiego momentu, gdy symbole narodowe zamiast łączyć Polaków – dzielą ich.(…) Propaganda medialna doprowadziła do tego, że nawet zachowania popierane przez polityków, którym media sprzyjają (prezydent i premier), dla dużej części ich zwolenników są niedopuszczalne – a więc w skali masowej dochodzi do kompletnego pomieszania i symboliki, i konotacji tejże symboliki typu „Jestem patriotą, ale flagi nie wywieszam, bo robi to PiS, chociaż wzywa do tego Tusk”.(…) Jeśli zwolennika Tuska nie łączy z drugim Polakiem symbol, flaga narodowa, to znaczy, że Rymkiewicz ma rację – że to się już nie sklei.”
Odszedłem od komputera. Zakląłem wulgarnie, gdyż nagle jaskrawo zdałem sobie sprawę, że są pomiędzy Polakami (szczuropodobni) aktywiści, którzy mając pełny obraz sytuacji, planowo i świadomie, być może dla władzy, może dla pieniędzy, być może dla zysku politycznego wciągają Polaków w śmierdzący scenariusz wojny domowej.
Inne tematy w dziale Polityka