Wojna w Gruzji - reakcja Rosji na posunięcie USA?

Kiedy oczy swiata zwrocone sa na Pekin i Kaukaz, a co poniektórzy "bloggerzy - specjaliści" upewnili się już po raz kolejny, jakim to kolosem na glinianych nogach są Stany Zjednoczone (bodajże Trystero porównał USA do Rzymu z okolic V wieku po Chrystusie), wszyscy zapomnieli nagle o Bliskim Wschodzie. A kiedy Rosja dopusciła się bezprecedensowej agresji wobec Gruzji, 3 amerykańskie flotylle zmierzały już w kierunku wód Zatoki Perskiej. W ciągu najbliższych dni przybędą tam zespoły lotniskowców USS Ronald Reagan (najnowocześniejszy okręt klasy Nimitz), USS Theodore Roosevelt, oraz pomocniczy śmigłowcowiec USS Iwo Jima. Ponieważ marynarka Stanów Zjednoczonych nie poinformowała na razie o odwołaniu operującego już u irańskich brzegów USS Abraham Lincoln, oznaczać to będzie iż na Bliskim Wschodzie znajdować się będą 3 duże amerykańskie lotniskowce. Wyplyniecie tylu jednostek z portów amerykańskich nie mogło przejść niezauważenie. A należy pamiętać, iż ostatnio to własnie działania Rosji storpedowały próby nałożenia sankcji na Teheran. Dla Izraela był to ostateczny sygnał, że jakiekolwiek działania na arenie miedzynarodowej wobec Iranu są nierealne - a Rosja będzie hamulcowym każdej inicjatywy.

Czy mamy do czynienia z kolejnym pokazem siły i probą przestraszenia Iranu - czy może już z operacją innego rodzaju - a celem amerykańskich sił będzie blokada irańskich portów i przeciwdziałanie jakiejkolwiek próbie blokady cieśniny Ormuz w przypadku starcia? Należy pamiętać - ze w sytuacji kiedy ONZ stala sie zupełnie nieskuteczna - Stany Zjednoczone i Izrael musza działac sami - liczac jedynie na swoich zachodnich sojuszników (Niemcy, Anglia, Francja).

Jesli Rosjanie wiedzieli, iż tym razem USA ma wobec Iranu nowe plany - calkowicie zrozumiala wydaje sie ich reakcja. Wiedzieliby bowiem dokladnie, iz George Bush w takim momencie nie bedzie mial mozliwosci ostrzejszej reakcji wobec Gruzji. Bardziej zrozumiala wydaje sie byc tez polityka Saakaszwilego, ktory doskonale musialby zdawac sobie sprawe, iż w sytuacji zwiekszenia napiecia (lub wojny) w Zatoce, Rosja dokona proby oderwania zbuntowanych republik. Tutaj dzialanie armii gruzinskiej mialoby na celu wyprzedzenie wydarzen - gdyz w sytuacji przejecia przez Gruzje faktycznej kontroli nad Osetia Poludniowa i Abchazja - Rosja musialaby zaplacic o wiele wieksza cene - tak dyplomatyczna jak i wojskowa - za ich odzyskanie. Zakladajac taki stan faktyczny, Saakasziwli zrobil jedyna rzecz ktora mogl zrobic.

Jak wyglada prawda i czy spelni sie ten scenariusz? Zobaczymy juz w ciagu najblizszych tygodni. Pikanterii dodaje fakt iż obok USA i NATO, integralnosc terytorialna Gruzji najglosniej poparl Izrael. Zwiazki miedzy wydarzeniami na Bliskim Wschodzie i na Kaukazie nie ulegaja watpliwosci.

Michał Wiśniewski