Postać Lecha Wałesy, będącego cały czas jednym z symbolów wolnej Polski budzi jednak kontrowersje. Co prawda skład 12-osobowej Rady Mędrców, został ostatecznie zatwierdzony i były prezydent RP, pomimo nieznajomości języków obcych, znalazł się w jej składzie, można mieć jednak uzasadnione wątpliwości czy będzie właściwie reprezentował interesy Polski i Europy. I nie chodzi bynajmniej o znajomość języków lub poglądy Wałęsy w sprawach dotyczących polityki wewnętrznej.
Kiedy stowarzyszenie Europa Przyszłosci wystosowało list w obronie znanej włoskiej pisarki, Oriany Fallaci, Lech Wałesa był jedynym spośród sygnatariuszy, który wycofał swój podpis. Odnosząc się do tego wydarzenia, Lech Wałęsa twierdzi obecnie, że zaszło nieporozumienie - "Mnie zapytano, czy jestem za pluralizmem, wolnością i za obroną ludzi, którzy występują, ale nie powiedziano mi, że tu chodzi o religię muzułmanów". To właśnie stosunek Fallaci do islamu zraził Wałęsę. Były prezydent mówił, że żyje z muzułmanami dobrze i "rozumie islam".
Dziennikarka zresztą nie miała o Wałęsie najlepszego zdania, w "Wywiadzie z sobą samą" nazywa go wprost ignorantem - "Nasza epoka pozbawiona jest przywódców" - pisała Fallaci - "Kiedy się pomyśli, że pijak Jelcyn był carem, a ignorant Wałęsa symbolem wolności, uginają się nogi pod człowiekiem". Geneza konfliktu Wałęsy z Fallaci sięga lat osiemdziesiątych, kiedy doszło między nimi do sprzeczki dotyczącej udzielenia dziennikarce wywiadu. Oto jak wspominał tamtą sytuację były prezydent niedawno w trakcie rozmowy w Radiu Zet z Moniką Olejnik: " (...) otóż tej pani zależało bardzo mocno, bo miały krótkie czasy wizy czy czegoś, zależało na wywiadzie. A ja miałem wielki strajk Zielona Góra czy Jelenia Góra i ja nie mogłem z nią rozmawiać. Ona wszystko już złożyła argumenty, ja mówię, ostatnim argumentem jej było - panie, jak pan śmie, ja tyle książek, ja z królami rozmawiałam nikt mi nie odmówił, a pan mi odmawia. Ja mówię: proszę panią, a ja żadnej książki nie przeczytałem, ja mam panią gdzieś *(...)".
Rada Mędrców pozbawiona będzie kompetencji decyzyjnych, zresztą trudno mówić o wielkiej powadze ciała, w którego skład wchodzić będzie m.in skompromitowany skandalami korupcyjnymi były premier Hiszpanii, Felipe Gonzalez. Tym niemniej Rada ma przygotowywać scenariusze rozwoju dla UE i zajmować się m.in sprawami negocjacji z Turcją. Można mieć więcej niż uzasadnione wątpliwości, czy akurat Wałesa będzie tam najlepszym przedstawicielem naszego kraju. Trudno zresztą zrozumieć, jak człowieka który wprost szczycił się, iż nie przeczytał żadnej książki można nazywać "mędrcem". No, chyba że aby do dostąpienia tego zaszczytu wystarczy dziś zostać znienawidzonym przez strasznych Kaczyńskich.
O tym, którą nogę w Europie zacznie "Lechu" podpierać lepiej na razie nie myśleć...
Michał Wiśniewski
* zachowano oryginalne brzmienie wypowiedzi Lecha Wałesy