Cały świat cytuje Lecha Kaczyńskiego, od BBC przez CNN. Okupanci, którzy nie maja legalnego, moralnego czy jakiegokolwiek prawa by tam być, stacjonują w sercu Gruzji - te słowa pol trafiły dziś do uszu milionów, przypominając im o ignorancji Rosji wobec stanowiska wspólnoty międzynarodowej. Ignorancji wobec samej wspólnoty... I pośród liderów wszystkich państw UE nie znalazł się nikt, gotowy przypomnieć o niewygodnym problemie. Trudno nawet określić jakim zakłamaniem i hipokryzją kierują się ci - którzy tak jak niektórzy bloggerzy tego portalu, lub wczoraj wieczorem dziennikarze zgromadzeni w studio TVN 24 - załamywali ręce, obawiając się iż wydarzenie "będzie ciosem w prezydencję francuską".
Nie trzeba być wróżbitą, aby opisać teraz prawdopodobny przebieg zdarzeń. Prezydenci Polski i Gruzji zmierzali w stronę obszarów granicznych, aby przekazać światu faktyczny obraz obszaru, o którym wszyscy, najchętniej zaś "prezydencja francuska" chcieliby zapomnieć. Grupka osetyńskich lub nawet rosyjskich żołnierzy (lub członków paramilitarnej formacji zbrojnej) wystrzeliła kilka serii w powietrze. Celem pokazu była jasna manifestacja kto rządzi w regionie i gwiżdże na umowy, Gruzję, "jej sojusznika Polskę", prezydencję francuską oraz całą Unię Europejską. Mogli nawet nie wiedzieć, iż ten incydent zostanie rozdmuchany do takich rozmiarów. Zresztą nie ma wątpliwości, prezydenci Polski i Gruzji, znając dobrze "rosyjską duszę" - szczególnie w pierwszych dniach zimy pod koniec weekendu - spodziewali się, że może dojść do niecodziennego wydarzenia. Własnie w tym celu wysłano na poczatek kolumny samochód z dziennikarzami. Nie ma mowy o żadnej gruzińskiej prowokacji. Była po prostu doskonała znajomość realiów i ocena sytuacji. Nie byłoby szokujące nawet, gdyby strzelający doskonale zdawali sobie sprawę ze swojego czynu. Byłoby to potwierdzenie ich własnej pychy i pogardy wobec sojuszników Gruzji. Irracjonalne tym bardziej są głosy, że przecież Rosja "nie mogłaby"...
Czy rząd, który morduje własnych dziennikarzy, dokonuje agresji na suwerenny kraj, wszem i wobec grozi wycelowaniem głowic atomowych w państwa sąsiadów, na oczach świata eksterminujący naród czeczeński - "nie mógłby"? Otóż - MÓGŁBY!
Stek bredni, jakie mogliśmy usłyszeć od wczoraj przechodzi wszelkie granice. W studiu TVN 24 w okolicach 20 jeden z dziennnikarzy zarzucił, iż do takich krajów jak Irak, Afganistan lub Kongo lepiej nie jeżdzić. Irak, Afganistan lub Kongo...W Iraku, Afganistanie i Kongo ma miejsce chaos, który jest opanowywany dzięki wysiłkom wspólnoty międzynardowej. Pragnącą pokoju ludność atakują tam bandy powiązane z lokalnymi rzezimieszkami lub Al-Kaidą. Czy ów pan dziennikarz chciał zasugerować, że Gruzja nie jest już spokojnym krajem, jak chce żeby myślala społeczność międzynarodowa "prezydencja francuska", ale terenem ogarniętym faktyczną wojną, gdzie rolę Talibów i Al-Kaidy przjęły regularne oddziały rosyjskiej armii i ich osetyjskich sojuszników?
Wyrażone zostały również słowa obawy - jak tragiczne reperkusje będą miały miejsce - jesli to jednak rosyjscy żołnierze strzelali obok kolumny prezydenckiej. Najlepiej więc, gdyby sprawców po prostu nie wykryto... Mentalność wygłaszających podobne "mądrości" panów dziennikarzy i polityków niczym nie różni się od mentalności stojącego na torach kolejowych strusia. Nie widzi on żadnej potrzeby analizy swojego położenia. To własnie stwierdzenie faktu - iż sytuacja jest groźna - wydaje mu się największym zagrożeniem. Dlatego woli zanurkować głową w piasek, pocieszając się że "jakoś to będzie", a pociąg nie nadjedzie. Czy na tym właśnie polegał cios, jaki zadaliśmy w "prezydencję" francuską? Prezydent Lech Kaczyński, zamiast roztaczać wokół siebie uśmiechy brutalnie chwycił strusia za szyję, wyciągnął z piasku i krzyknął - patrz, pociąg z wymalowanymi czerwonymi gwiazdami nie zniknął, jedzie tutaj cały czas... Co "prezydencja francuska" i społeczność międzynarodowa zamierza z tym zrobić?
Wszyscy doskonale wiemy - co zrobić z tym zamierzała prezydencja francuska i rządy państw Unii Europejskiej. Sarkozy chciał dalej głaskać po głowie ministra spraw zagranicznych Rosji, krzyczącego jeszcze niedawno o "k..ach" do swojego brytyjskiego odpowiednika, kanclerz Merkel zgadzać się na faktyczne zwiększenie wpływów rosyjskich w UE, Berlusconi oddawać Gazpromowi i rosyjskim przedsiębiorstwom infrastrukturę gazową, a cała reszta udawać, iż nic się nie dzieje. W milczący sposób aprobując Monachium 2008, gdzie rolę Niemiec przejęła Rosja.
Milczenie i zasłanianie oczu było jedyna taktyką, jaką zdolna była zastosować wspólnota międzynarodowa. Pomimo faktu, iż władza w Rosji od lat nie była tak słaba jak obecnie. I z tego letargu postanowił wyrwać wszystkich własnie prezydent Lech Kaczyński. Budząc przerażenie tych, którzy faktycznie od samego początku popierali rosyjską agresję, oraz reszty, która osłupiała widząc iż w polityce międzynarodowej można zrobić coś więcej poza szalonym szczerzeniem uzębienia w wielkim uśmiechu.
I za to gratuluję panu panie prezydencie
Michał Wiśniewski
Świat XXI wieku postawil przed spoleczeństwami Europy nowe problemy i ale nowe mozliwosci - staramy się znaleźć odpowiedzi na nadchodzące wyzwania i nie unikać trudnych problemów. Blog prowadzą osoby związane z Fundacją Europa 21 i portalem Europa21.pl. Michał Wiśniewski, Grzegorz Lindenberg. A także - Witold Repetowicz, Hubert Kozieł, Bartek Zolkos, Piotr Cybula, Piotr Górka Napisz do nas: redakcja@europa21.pl Polish citizenship and Polish passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka