Math1as Math1as
372
BLOG

Życzenie śmierci- prawo jednostki, granice prawa i moralności

Math1as Math1as Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Art. 150 § 1 kk mówi, że kto dokonuje zabójstwa na żądanie ofiary i pod wpływem współczucia podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Bywają nadzwyczajne złagodzenia ale nawet spełniając powyższe wymogi to raczej przypadek sędziego na jakiego się trafi. Myślę, że nic innego tak bardzo nie symbolizuje poziomu współczesnej ignorancji wobec kwestii eutanazji jak powyższy przepis. We wrażliwych sporach, a za taki należy uznać eutanazje nie można podchodzić do owego zagadnienia w sposób zero jedynkowy. Gdzie jest granica, chcę się spytać, czy ktoś może decydować o życiu kogokolwiek, kiedy może żyć, a kiedy umrzeć, oczywiście nie. Czy ktoś ma prawo zmuszać jakąkolwiek osobę do konkretnych decyzji wbrew jej woli, też nie. Jak z resztą mądrze powiedziała pewna europosłanka której nazwisko wyleciało mi z głowy ''życie powinno być prawem, a nie obowiązkiem''. Prawo do życia, a co za tym idzie jedno z fundamentalnych Praw Człowieka, prawo do decydowania o swoim życiu. Pomyślmy na serio czy bagatelizując kwestię eutanazji poprzez odrzucanie jej na co dzień w dyskusji publicznej tak naprawdę nie krzywdzimy ludzi którzy o nią proszą. Państwo to my, każdy z nas razem, bez nas państwa nie ma i razem tworząc tą wspólnotę odpowiadamy za nią. Odpowiedzialność która powinna polegać na spoglądaniu na codzienne problemy nie tylko z własnej perspektywy, w końcu mówi się ''syty głodnego nie zrozumie''. Zawsze stawiamy kwestię eutanazji w sposób zero jedynkowy czyli troszcząc się o to aby nie zabijać ludzi, nie dostrzegamy całej reszty która składa się na nią, pacjent, problem bólu, świadoma i wolna decyzja. Czy zostawiając chorych na pastwę poprzez odbieranie im części prawa do decydowania o sobie, ograniczając je tak naprawdę nie wyrządzamy więcej zła aniżeli chcieliśmy złu zapobiec? Zostawiając to sumieniu każdego z was po prologu pragnę przejść do meritum. Kilka miesięcy temu przynajmniej obiły się nam o uszy dwie historie. Pierwszą była historia Davida Goodall'a, 104 letniego australijskiego naukowca który udał się do Szwajcarii dokonać ''wspomaganego samobójstwa'' ponieważ w jego kraju mu tego odmówiono. Każdy z was zdążył sobie na pewno wyrobić zdanie na ten temat ale myślę że ta historia poza powierzchownie ponurym wydźwiękiem ma także inny aspekt, moralny. Pytanie czy sam wiek powinien uprawniać osobę do otrzymania eutanazji, oto pytanie leżące u podstaw miary godności ludzkiej czyli wolności. Czy mielibyśmy szukać kogokolwiek kto będzie nam dyktował nasze prawa osobiste w oparciu o własne przekonania, ideologie. Nasza decyzja wynika w końcu także z pewnych przekonań które będą mieć skutki wobec nas samych. Gooddall żalił się z resztą na pogarszającą się od roku jakość życia. Czy ten powód jest wystarczający by uczestniczyła w nim druga osoba, to bardzo subiektywne. Znacznie łatwiej zrozumieć i zaakceptować argument choroby ale czy wówczas można by dzielić choroby na te które spełniają warunki do eutanazji, a które nie?To by było nieodpowiedzialne z jednego powodu, odczucia człowieka zawsze są subiektywne, a istota ludzka ma wpisane w Prawa Człowieka prawo do wolności sumienia. Kolejnym Prawem Człowieka jest prawo do decydowania o swoim życiu, kwestia śmierci czy chcemy czy nie jest nieodłącznym elementem życia, nie mogą bez siebie istnieć. Co więc człowieka popycha do takiej decyzji, decyzji o zakończeniu życia. Są różne powody ale my skupmy się na najbardziej oczywistym czyli cierpieniu. Stan zarówno ciała jak i ''ducha'' a często na raz. Choroby od zawsze nierozerwalnie wiązały się z cierpieniem, odczucie bólu jest subiektywne więc nie rozwiążemy tego problemu. W cywilizacji gdzie choroby zewsząd przysparzały nam cierpień zdawać by się mogło że zdążyliśmy nabrać empatii wobec innych chociażby z powodu solidarności we wspólnym bólu. Z pewnością zgodzimy się w jednym, wolność jest wartością nadrzędną, a życie bez niej jest jak szklanka bez wody co nigdy nie ugasi pragnienia. Druga historia, Alfiego Evansa, dziecka które zapadło na chorobę o niewyjaśnionym pochodzeniu i z którą lekarze nie mogąc sobie poradzić wnieśli do sądu o odstąpienie od uporczywej terapii. Oczywiście te sprawy różnią się na pierwszy rzut oka, osoba zdolna do podjęcia świadomej decyzji a drugie nie, osoba chora i osoba u której choroby nie stwierdzono itd. Granice czy i kiedy ktoś może decydować o naszym życiu w sprawie dorosłych można by załatwić tzw. ''Testamentem życia'' czyli pisemnym wyrażeniem wolni pacjenta wobec konkretnych świadczeń medycznych na które się godzi lub nie w razie nie możności podjęcia decyzji na bieżąco. Sprawa nieletnich bardziej skomplikowana i niejednoznaczna więc raczej też na razie do konkretów nie dojdziemy. Obie sprawy zamiast nas zjednać i kazać się pochylić nad losem najsłabszych i cierpiących tylko nas skłóciły. Przeciwni eutanazji często podnoszą argument lekarskiej przysięgi Hipokratesa odnoszącej się do tego by nie szkodzić. Postaram się wytłumaczyć. Lekarz nie może szkodzić ale jednocześnie zobowiązany jest co wynika np. z Praw Pacjenta aby w przypadkach cierpień pacjenta uśmierzać jego ból. Wtedy pytam, czy lekarz jako świadczeniodawca ma prawo ograniczać swobody pacjenta co do wyboru metody terapii, uśmierzania bólu? Opierać się powinniśmy w takich przypadkach na podstawie usług czyli relacji usługodawca i klient który wybiera z oferty jaka jest. Eutanazja jest skrajną i ostateczną metodą uśmierzania bólu ale za taką należy ją uznać chociażby ze względu na tzw. cierpienia ducha czyt. umysłu. Ponadto środki przeciwbólowe zmniejszają nie tyle ból co jego odczucie więc problem nie znika. Jednak nie działają w każdym przypadku, choroby związane z układem oddechowym, prowadzące do niewydolności oddechowej jak np. rak krtani, płuc, mukowiscydoza czy stwardnienie zanikowe boczne są zupełnie inne. Pacjent powinien wyrazić swoją wolę świadomie, dobrowolnie i w zgodzie z własnym sumieniem, lekarz także ma prawo do klauzuli sumienia jednak powinien osobie potrzebującej wskazać lekarza który podejmie się tego zabiegu. Każdy z nas ma własne zdanie ale pamiętajmy że wolnosć jest wolnością dopóki prawa jednych nie wchodzą w prawa drugich. Gdy słyszę prawą stronę przypominają mi się słowa Tomasza Terlikowskiego w rozmowie z Ireneuszem Krzemińskim w Kropce nad i po słowach Jerzego Owsiaka o eutanazji. Wytłumaczył, że dla chrześcijaństwa życie ludzkie nie ma wartości najważniejszej ale fundamentalną i można je poświęcić tylko dla wyższych celów jakie mam rozumieć będzie dyktował Kościół. Teraz ta straszna, laicka, zachodnia Europa w przeciwieństwie do chrześcijaństwa nie robi z życia wartość fundamentalną ale podstawową, najważniejszą wokół której krąży reszta. Wszystko krąży wokół wolności będącej miarą naszej godności. Może to będzie najlepszą puentą dzisiejszego wywodu, Pozdrawiam.

Math1as
O mnie Math1as

wolnościowiec, czy trzeba więcej?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka