Izabela Godlewska o synu: "Wzruszyłam się podczas projekcji. Najbardziej przeżyłam te sceny, w których pokazano bicie ludzi i ciała zmarłych, leżące w kostnicy. Wiedzieliśmy o tym wszystkim, ale nadal jest to dla bliskich ofiar bardzo bolesne… Dobrze, że powstał ten film. My z mężem czuliśmy, że jest to historia o naszym synu. Pokazano, jak ludzie nieśli go na drzwiach, jak znosili z kładki nad torami, gdzie zginął, a potem uciekali i zostawili jego ciało. To były dla nas wielkie przeżycia… Obydwoje jesteśmy już starzy i schorowani. Może dzięki temu filmowi młodzież zobaczy na własne oczy jak naprawdę było. Myślę, że warto przypominać naszą historię sprzed 40 lat. I niech każdy sam to wszystko oceni".
Czytaj także o zbrodniach Kremla dokonanych na naszym narodzie!
Antoni Krauze o inspiracji: "Przywitała mnie osmalona fasada dworca, powybijane szyby w hotelu Metropol, spalony Komitet Wojewódzki PZPR. Wszędzie chodziły patrole milicyjne. Zostałem umieszczony w Grand Hotelu w Sopocie. Jak się meldowałem, miałem wrażenie, że jestem jedynym gościem. Niedaleko mieszkało małżeństwo moich przyjaciół - państwa Piepków. Po zainstalowaniu się w hotelu pobiegłem natychmiast do nich i otrzymałem bardzo wyczerpującą relację o tym, co się działo w grudniu. Wspominając dzisiaj to spotkanie, pamiętam nie tylko ich łzy, gniew, gorycz, gdy opowiadali o tragedii Trójmiasta, ale mam również w pamięci coś, co wydaje mi się niesłychane: rozmawiali ze mną WOLNI ludzie. Z tym samym gniewem, zacięciem. W rozmowie uczestniczył także ich 18-letni syn Mirosław Piepka. 17 grudnia zwolniono młodzież ze szkół i on wybrał się do Gdyni. Widział na własne oczy, co się tam działo. Po blisko 40 latach, w lipcu 2009 zadzwonił do mnie proponując współpracę przy tym filmie"
Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw.
Komentarze