ewlie ewlie
156
BLOG

Weekend

ewlie ewlie Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Weekend- jak w tytule, aczkolwiek nieco inaczej. Każdy, kto jeszcze należycie nie rozluźnił mięśni przepony lub też nie popuścił w g..., przepraszam, nie uronił - tak będzie ładniej, bo mam na myśli łzy, - powinien koniecznie poświęcić tę godzinę i pięćdziesiąt pięć minut na "Weekend" przygotowany przez naszego rodowitego Quentina Tarrantino, rekomendowanego przez samego Antonio Polak potrafi Banderasa. Ci, którzy nadal nie wiedzą o jakiego reżysera chodzi, powinni obejrzeć jak najszybciej chociaż te pierwsze 10 minut produkcji. Samej akcji nie ma co recenzować, - specyfika polskiego filmu jest jedna i powinniśmy być z tego dumni (tak jak Węgrzy są dumni ze swoich charakterystycznych filmów, mimo, że wszystko inne na przykład Konstytucję, mają dwie;) ). Byłabym niesprawiedliwa jednak, gdybym przyrównała tę polską produkcję do innych (z reguły z czerwonym kwadracikiem w rogu ekranu), w których motywem przewodnim jest wszeobecne "kurwa", pijaństwo, "kurwa", seks a w zasadzie bardziej pornografia, "kurwa" i czasem dla oddechu jakaś reklama.

Tutaj, pomimo "kurwa", "wypierdalaj" , czy "matkojebca", na reklamę niestety nie ma co liczyć, gdyż głównemu bohaterowi groziłoby utknięcie pomiędzy dwoma różnymi światami... Coś na kształt "Matrixa", tylko płaszcz inny, bo szlachetną skórę nie tak łatwo u krawca poszerzyć, już lepiej ubrać w nią inną aktorkę, której akurat w smak było, bo mogła się pod nim schować i pozostać nierozpoznaną (przez pierwszą połowę filmu) na wypadek klapy. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ swoją twarz aktorka owszem, ukazała, ale niestety dopiero, kiedy klapa z wielkim impetem zamknęła wrota tego sedesu.

Ogólnie, film, miał być w zamiarze filmem wyjątkowo "gangsterskim" i zarazem pełnym nieoczekiwanych zwrotów akcji, a dla bardziej kapryśnych widzów - miał także pełnić rolę kabaretu, poprzez oryginalny tekst scenariusza i niezwykle dowcipne dialogi aktorów. Moim zdaniem, cel został w stu procentach osiągnięty:

- Wyjątkowo, jak na film gangsterski... nie zagrał w nim legendarny killer

- Pełny nieoczekiwanych zwrotów akcji - szczególnie, jeżeli chodzi o zwroty słowne... Cała reszta natomiast, rzeczywiście, jak u Tarrantino, ale dobrze, że reżyser poprzez dialogi aktorów szczegółowo objaśnia, o co mu chodziło. Dlatego też, ów scenariusz posiada-

- Oryginalny tekst - za to pokłony. Mało tego, dialogi są naprawdę interesujące! Ponieważ trzeba się naprawdę nieźle wsłuchać, żeby zrozumieć, co bełkocą aktorzy (oprócz "kurwa", "wypierdalaj'" i "matkojebca" oczywiście).

 

Żeby nie było, nie jest aż tak strasznie, jakby się mogło wydawać. Obyczaje, zostają na końcu złagodzone szczerym uśmiechem żony reżysera, a po niej uśmiechem samego reżysera. I dopiero wtedy, tak na dobrą sprawę możemy odetchnąć, uspokojeni, że to wszystko nie działo się tak naprawdę...

Sądzę, że Paris Hilton też nareszcie będzie mogła spokojnie zasnąć. Dobranoc. I wszystkim, miłośnikom kina domowego i nie tylko, miłego weekendu życzę.

ewlie
O mnie ewlie

Polecam: ewlie-e-zdrowie Matylda i Krzyś

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości