Stan wojenny z całą pewnością był złem. Wątpliwa jest teza by był "mniejszym złem". Był to bardzo brutalny zamach władzy komunistycznej na społeczeństwo. Ta władza za wszelką cenę chciała nadal rządzić, a nie mając w ręku innych argumentów, sięgnęła po przemoc. Kosztowało to Polskę osiem zmarnowanych lat, które tej pory trudno odrobić.
Z bardzo wielu powodów jest on jednak w społeczeństwie oceniany niejednoznacznie. Te powody to z jednej strony, ograniczony poziom represji, a z drugiej - lansowanie, dla wielu przekonującej, tezy, że realna była sowiecka interwencja. A ludzie pamiętają o straszliwe skutki stłumienia powstania na Węgrzech w '56 i inwazji Czechosłowacji w '68.
Społeczny odbiór tego dramatycznego wydarzenia może się zmienić pod wpływem ujawnionych właśnie akt CIA. Teraz bardziej prawdopodobna jest teza, że jednak Jaruzelski zabiegał o sowiecką interwencję w Polsce, gdyby stan wojenny się załamał.
Na razie wina generała jest relatywizowana, bo do tej pory nie było rozstrzygających argumentów. Jaruzelski dowodził, że gdyby nie on, wkroczyłaby Armia Czerwona i zrobiła rzeź. To argument poważny, ale dokumenty, szczególnie te z CIA, zdają się mu zaprzeczać, poważnie osłabiają dotychczasową linię obrony generała. Wygląda na to, że Jaruzelski uznał, iż partia komunistyczna nie może w Polsce utracić władzy. Chciał ją przedłużyć w sposób możliwie bezkrwawy, ale w razie niepowodzenia był gotów do wezwania na pomoc Armii Czerwonej. Nie chciał być tym, który w 1981 r. doprowadził do utraty tej władzy.
Szacuje się, że ofiarą stanu wojennego padło ok. 100 osób. Nie wiemy jednak ile ofiar, by przyniósł, gdyby społeczeństwo zdecydowało się na czynny opór. Bowiem tam gdzie ten opór był np. w Wujku, ludzi ginęli, pacyfikacje były brutalne. To świadczy o tym, że gdyby opór był większy, ofiar byłoby o wiele więcej. Ta władza by się nie cofnęła. Rozumowali tak: żadnych zbędnych aktów przemocy, stosujemy siłę tam, gdzie to konieczne. Ale tam gdzie opór był, władza nie miała skrupułów.
Spór wokół oceny stanu wojennego jest coraz bardziej historyczny, a nie polityczny. Jestem przeciw oskarżaniu Jaruzelskiego o zawiązanie grupy przestępczej, organizacji zbrojnej. Można mu albo postawić jasny polityczny zarzut przeprowadzenia zamachu stanu, albo z tego zrezygnować. Sądzenie za coś innego, niż to co faktycznie miało miejsce, na dłuższą metę kompromituje sądzących. Pamiętajmy też, że Jaruzelski ma proces za wydarzenia na Wybrzeżu w '70.
Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu, PO
2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka