W niedzielę wieczorem przeżyłem istny szok. Szewach Weiss, dziecko Holocaustu, były ambasador Izraela w Warszawie, wielki przyjaciel Polski i Polaków, powiedział w rozmowie telefonicznej z Hajfy w tvn 24, że w związku z działaniami wojennymi państwa Izrael przeciwko terrorystycznej organizacji Hamas w Gazie wielu jego polskich przyjaciół zerwalo z nim stosunki prywatne.
Ludzie, co się dzieje! Gdzie my żyjemy! Czy to oznacza, że nasze polskie piekło będzie teraz przeniesione na arenę stosunków międzynarodowych? Czy po prostu głupota, ignorancja i podłość, jakie cechują międzynarodowe lewactwo w jego stosunku do wytrwałej obrony przez Izrael fizycznego istnienia nie tylko panstwa, ale i jego obywateli przeniosły się na nasze elity intelektualne. A może wraca antysemityzm, ukryty pod maską antyizraelskości.
Które państwo na świecie mogłoby tolerować nieustanne ataki na swoje terytorium, zamachy na ludność cywilną dokonywane przez fanatyków, inspirowanych i kierowanych przez zawodowców? Walka z Izraelem nie jest, jak to się mówiło w czasach PRL walką narodowowyzwoleńczą, tylko sposobem zarabiana pieniędzy i bogacenia się kasty przywódczej tej walki. Gdyby państwa ościenne, takie jak Syria czy teraz Iran nie finansowały tej walki, jej przywódcow, organizacji terrorystycznych, pokój dawno mógłby zostać zawarty. Za tym konfliktem stoją też interesy polityczne wielu sił, które go podsycają. Kosztem i Żydów i samych Palestynczyków.
Toteż gdy dziś różne autorytety wołają o porozumienie, zawieszenie broni, pokój, niech powiedzą od razu, z kim można się porozumiewać. Z szaleńcami, ktorzy wierzą, że jak się wysadzą w powietrze, pójdą do raju z dziewicami, czy z ich szefami, dla których pokój oznaczałby koniec dobrych calkiem dochodów. Nie udawajcie idiotów, chyba, że jednak nimi jesteście.
Szewachowi Weissowi i wszystkim Żydom w Izraelu wyrażam swoją solidarność.
Maciej Rybiński
PS.
Według powszechnie obowiązującej wersji Jerozolima od wypędzenia Żydow w roku 70 przez Rzymian do roku 1948, do powstania państwa Izrael była miastem arabskim. To nieprawda. Według Encykopaedia Brittannica z roku 1848, w tym czasie mieszkało w Jerozolimie 7120 Żydów, 5 tysięcy Arabów i 3390 chrześcijan. Francuski "Inicateur de la Terre Saine" z roku 1876 podaje ludnościowy skład miasta - 12 tysięcy Żydow, 7560 muzułmanów i 5470 chreścijan. "Kalendarz Palestyński" 1896 wylicza mieszkancow: 28 112 Żydów, 9560 muzułmanów i 8748 chrześcijan. Pierwszy urzędowy spis przeprowadzili Brytyjczycy w 1922 roku- w Jerozolimie żyło wtedy 33 971 Żydów, 13 413 muzułmanów i 14 699 chrześcijan. Podczas kolejnego spisu (1931) Żydow było 51 222, muzułmanów 19 894, chrześcijan 19 335. W roku utworzenia panstwa Izrael, 1948, Żydow było 100 tys., muzułmanów 40 tys. a chrześcijan 25 tys. I tak jest z wieloma legendami, na których budowana jest idelogia konfliktu, powszechnie uchodzącymi za fakty.