Michałowi Tyrpie
więc to jest ta chwila
tu szedłeś przez całe życie
w to właśnie miejsce
żadne inne
wąski korytarz
łomot podkutych butów
echo od ścian
ksiądz, lekarz, prokurator,
żołnierz
i ty
samotny
ale z tobą
wileńscy zawiszacy
ułani piechurzy żołnierze 1920 i września
kurierzy łączniczki dowódcy
więśniowie Auschwitz
żołnierze WiN
zdradzeni i opuszczeni przez wszystkich
zamordowani lub tropieni jak psy
są także z tobą
młodzi powstańcy, dla których
byłeś „tatą” (czy myślałeś wtedy
o własnych dzieciach,
niewidzianych od lat?)
nie jesteś sam!
popatrz
twoi oprawcy stąpają niepewnie
krokiem wilków
z nastawionymi uszami
i zjeżoną sierścią
boją się
ta armia duchów za tobą
przepełnia ich grozą
mrugają oczami
nerwowo przełykają ślinę
milczą
Atena spluwa z pogardą
Fobos zaciera ręce
erynie patrzą
martwym wzrokiem
grzmot
głuchy łomot
smród ekskrementów
Hermes ma łzy w oczach
rozglądam się wokoło
dlaczego nas – żywych
jest tak mało?