"Badzcie niezlomni jak skrzydlo Tupolewa!"
"Badzcie niezlomni jak skrzydlo Tupolewa!"
you-know-who you-know-who
11024
BLOG

13. Scjentologia a sprawa Smoleńska

you-know-who you-know-who Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 217

 

 

Spotkalem raz znajomego na konferencji w Santa Barbara. Willy wracał nazajutrz po konferencji do domu do Niemiec, a mnie czekało wiele godzin nudnej jazdy drogą 5 na północ. Nie spieszyło nam się. Zaoferowałem, że odwiozę go na lotnisko LAX w Los Angeles, a przedtem możemy wpaść do nowo otwartego muzeum sztuki współczesnej. Po zjezdzie z drogi 101, jadąc ulicami L.A., nagle kątem oka zauważyłem kościół. Kościołów w Ameryce jest mnóstwo, ale to nie był zwyczajny kosciol! To była, ni mniej ni więcej, tylko siedziba główna Kościola Scjentologii. Spojrzeliśmy po sobie. Dwie sekundy później skręcalem już w jego kierunku.

Postanowilismy zasięgnąć informacji o Kościele, udajac osoby zainteresowane ewentualnie przystąpieniem. Dano nam dwóm osobistą prezentację tego, co tam robią. Nie, żadnych tajemniczych rytuałów ani scen z "Dziewiątych Wrót" Polańskiego (niestety!!!). Ale byla ładna prezentacja, z filmami. Zobaczyliśmy też wiele Kwantowych Symulatorow Osobowosci (tak, przypomnialem sobie te nazwe, nie robię sobie żartow). Stały na korytarzach, działały z tego co pamietam na monety. Po dość długich badaniach dostaliśmy nawet pełną, darmową diagnostykę naszych własnych dusz. Długi wydruk z komputera kończył się podsumowaniem jakie kurso-seminaria sa nam polecane dla uwolnienia całego tkwiacego w nas potencjalu, i konkretnie za ile. Moja osobowość wymagała naprawy za $450 plus podatek, tak na początek, ale moj kolega miał więcej rzeczy do wymiany, miał zapłacić więcej. Nota bene, to był bogaty kościół, miał wielu sponsorów.

Pytaliśmy, jak działają ich Kwantowe Symulatory i skąd komputer wie co naszym osobowościom dolega, ale co do tego oprowadzajacy uprzejmie odmowili informacji: wszystko to, czego mozna sie dowiedziec, bylo juz opisane w broszurze Rona Hubbarda, zalozyciela i guru sekty. Dali nam oczywiście te kolorowe broszury. (Później okazało się, że i tam nie bylo żadnych szczegółów). Musieliśmy się zadowolić wysłuchaniem opowieści o imponujacych wcześniejszych osiagnięciacia zyciorys Hubbarda. Do muzeum nigdy nie dotarlismy, ale wizyta w Kosciele sekty Scjenotologow dala nam sto razy wiecej niezapomnianych wrazen, a takze bol miesni. Nielatwo pare godzin tlumic naturalny, przeponowy odruch smiechu. Willy, mimo sceptycyzmu, musial jednak podswiadomie uwierzyc w rewelacje ktore nam pokazywali i potrzebe zmian w sferze duchowej, bo pol roku pozniej rozwiodl sie i ozenil powtornie. Ja pozostalem sceptykiem i do tej pory czekam, az ktos wyjawi mi, jak te maszyny dzialaly, bo ze dzialaly, to owszem, widzialem na filmie.

* * *

Swiat nauki diametralnie rozni sie od swiata Religii, a takze od swiata Biznesu. W swiecie religii wierzymy w to, co mowia swiete ksiegi (albo guru). Przynajmniej odpada problem dzielenia sie informacja. W swiecie biznesu, a zwlaszcza finansow strzezemy zazdrosnie naszych tajemnic przed okiem postronnych. Upublicznienie ich mogloby sie zle skonczyc. W biznesie tym, ze konkurencja dowie sie o tym co my wiemy, a w finansach, klienci - ze nic nie wiemy. W swiecie Nauki, jesli ktos chce dowiedziec sie co i jak robimy, to wrecz przeciwnie - jestesmy zaskoczeni i uradowani. Witamy goscia od progu tak wylewnie, ze spedza u nas caly wieczor i wychodzi na koniec obladowany jak prezentami, informacjami o naszych metodach. Bezwarunkowo zdradzamy nasze warunki:  poczatkowe, brzegowe i jakie tylko chcecie. Tak,  naprawde naukowcy sa tym lepsi, im gorsi byliby w interesach: kupuja swa wiedze bardzo drogo, a sprzedaja tanio (tak mawial przed laty prof. Zonn, albo moze ktorys z jego nauczycieli). Sami przepychaja sie do wydawnictw, a teraz nawet o zgrozo placa $150 od strony publikacji, zeby tylko wyzbyc sie swych tajemnic.

Otwarty obieg informacji, czytanie i wzajemne cytowanie badan, to istota nauki. Gdybysmy proponowali zeby nasi klienci kupowali koty w workach, wykleto by nas i poszczuto psem. A jak jest w swiecie.... polityki, polityki smolenskiej?

Eksperci zespolu parlamentarnego Macierewicza, mimo ze maja zewnetrzne atrybuty naukowosci,  sa jak najdalsi od dzialania zgodnego z metodologia nauki. Raczej widze dokladne analogie ze naukologia (scjentyzmem). Do tej pory czekam na zbior wejsciowy programu LS-DYNA... W sejmie zaprezentowano symulacje zderzenia Tupolewa #101 z brzoza Bodina (wlasciciela dzialki), gdzie skrzydlo w niezlomny sposob pokonuje brzoze. W tym zbiorze tekstowym wszystko powinno byc wyjasnione, najwazniejsze szczegoly modelu: jakiej grubosci jest duraluminium na poszyciu, a jakiej na zeberkach, jakie belki dzwigarow w srodku, ile wazy takie modelowe skrzydlo, czy ma przednie skrzela i jakie, i tak dalej. A dostaje tu w salonie24 kolorowe filmy do obejrzenia na dobranoc  i odpowiedz od dra KaNo, eksperta z zespolu posla Macierewicza, ze prof. Binienda juz na slajdach w prezentacji wszystko co bylo do wyjasnienia, wyjasnil. Reszta jest kwestia wiary? Pytani o to, co doktoranci prof. Biniendy tak naprawde zderzali w komputerze i z czym, ludzie z kregu zespolu sejmowego zachowuja sie tak, jakby byli oskarzani o ciezka zbrodnie. Przeciez powiedzieli - symulowali skrzydlo Tupolewa i to najlepiej jak umieli. Nawet sugeruja ze jak ktos ma inne zdanie, powinien sam zrobic swoj film i... no wlasnie,  nie wiem -- pokazac go w Sejmie? 

Trzeba będzie dobudować na Wiejskiej dwie sale projekcyjne, żeby oglądanie szło szybciej, na jednej projekcji skrzydlo będzie się łamać, na drugiej bedzie błyszczące i całe, a samolot za brzoza bedzie latal szorujac brzuchem po zaroślach albo gdiześ wysoko nad drzewami (niepotrzebne skreślić), aż w koncu spektakularnie wybuchnie zestrzelony dwoma rakietami termobazarowymi, potrzebnymi żeby odtworzyć dwa drgniecia detektorow spowodowane tak naprawde koszeniem drzew. Wbrew wszelkiej logice (po co sie zamachiwac? i tak samolot nie do uratowania), przeciw fizyce, przeciw zdublowanym rosyjskim i polskim czarnym skrzynkom i zeznaniom licznych świadkow z obu krajów.  Pozostaje mi chyba,  tak jak to robia tutejsi blogerzy badawczy, ogladac pod lupa klatka po klatce filmy zrobione w dniu katastrofy telefonem komorkowym, a wolnych chwilach koić wzrok i umysł symulacją skończonych niedbale elementów.

Zobacz galerię zdjęć:

Kosciol Naukologii (Scjentologii). Gmach w stylu scjentorealizmu.
Kosciol Naukologii (Scjentologii). Gmach w stylu scjentorealizmu. Znak kultu przypomina calke i dwa laplasjany, ewentualnie dwie nable.Ewentualnie lom i dwa trojkaty ostrzegawcze. Kult scjentologii jest zwolniony w USA z podatkow. Wschody slonca tez splagiaryzowane z innych religii.

Nazywam się Paweł Artymowicz, ale wolę tu występować jako YKW. Moje wyniki zatwierdził w 2018 r. i podał za wzór W. Biniendzie jako wiarygodne wódz J. Kaczyński (naprawdę! oto link). Latam wzdłuż i wszerz kontynentu amerykańskiego (link do mapki), w 2019 r. 40 godz. za sterami, ok. 10 tys. km; Jestem niezłym (link), szeroko cytowanym profesorem fizyki i astrofizyki [link] (zestawienie ze znanymi osobami poniżej). Kilka krajów nadało mi najwyższe stopnie naukowe. Ale cóż, że byłem stypendystą Hubble'a (prestiżowa pozycja fundowana przez NASA) jeśli nie umiałbym nic policzyć i rozwikłać części "zagadki smoleńskiej". To co mówię i liczę wybroni się samo. Nie mieszam się do polityki, ale gdy polityka zaczyna gwałcić fizykę, a na dodatek moje ulubione hobby - latanie, to bronię tych drugich, obnażając różne obrażające je teorie z zakresu "fizyki smoleńskiej". Zwracam się do was per "drogi nicku" lub per pan/pani jeśli się podpisujecie nazwiskiem. Zapraszam do obejrzenia wywiadów i felietonów w artykule biograficznym wiki. Uzupełnienie o wskaźnikach naukowych w 2014 (za Google Scholar): Mam wysoki indeks Hirscha h=30, i10=41, oraz ponad 4 razy więcej cytowań na pracę niż średnia w mojej dziedzinie - fizyce. Moja liczba cytowań to ponad 4100 [obecnie 7500+, h=35]. Dla porównania, prof. Binienda miał wtedy dużo niższy wskaźnik h=14,  900 cytowań oraz 1.2 razy średnią liczbę cytowań na pracę w dziedzinie inżynierii. Inni zamachiści (Nowaczyk, Berczyński, Szuladzinski, Rońda i in. 'profesorowie') są kompletnie nieznaczący w nauce/inż. Częściowe  archiwum: http://fizyka-smolenska.blogspot.com. Prowadziłem też blog http://pawelartymowicz.natemat.pl. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka