Chłodny Kościół, fałszywy tekst profesora

Panie Profesorze!

Nie potrafię być grzeczny ustosunkowując się do Pańskiego tekstu. Powiem wprost: tanie chwyty, płytki humanizm – ot jak w moim odczuciu można najkrócej ocenić Pańskie, przepraszam ale mędrkowanie na temat wypowiedzi Papieża o prezerwatywach. Nie czuję się z tym specjalnie źle – wszak mówię do osoby, która łatwo wyrzuca z siebie tekst łączący Kościół z problemem AIDS, sugeruje, że Kościół ponosi za problem współodpowiedzialność i, że w sumie postępuje okrutnie.

Zaraz obok Pańskiego wisi tekst jakiegoś artysty wymyślającego słowa typu „katodogmat” - niewątpliwie kolejnego głębokiego humanisty.

Po pierwsze Pana tekst nie jest szczery, nie sądzę, by Pana oburzenie czy zniesmaczenie postawą Kościoła było prawdziwe. Dobrze Pan wie jakie jest stanowisko Kościoła w kwestii antykoncepcji. Postawa ta ma głębsze podłoże filozoficzno religijne niż sam problem chorób przenoszonych drogą płciową i ociera się właśnie o dogmaty. Tak jak pan napisał – dogmaty, tyle, że mówienie, że częścią religii są dogmaty jest równie odkrywcze jak mówienie że w sosie pomidorowym są pomidory. Nie sądzę by taka głębia myśli mogła prowadzić do jakichkolwiek rozwiązań poza tworzeniem wzajemnej niechęci.

Jeśli fundacja, której Pan jest członkiem, coś ostatnio Pan o tym pisał, uważa, że zbawienie świata leży w prezerwatywach to niech działa stosownie, kupuje te prezerwatywy i do Afryki wysyła. Nie sądzę by Papież zamierzał własną piersią bronić Panu dostępu. Może Pańska fundacja również zbierać i wydawać pieniądze na badania naukowe, które mogą prowadzić do znalezienia skuteczniejszych leków na tą i inne choroby, zamiast wydawać je na wspieranie kampanii tych czy innych opcji politycznych. Także inne fundacje, zamiast zbierać na likwidację nieistniejących fobii mogły by przyczynić się do rozwoju badań naukowych.

Po drugie, strasznie przewrotne jest myślenie, że ludzie którzy nie usłuchają kościoła w sprawie stosunków pozamałżeńskich usłuchają go w sprawie prezerwatyw. Takie rozumowanie jest wręcz śmieszne. Wszak, pewnie nawet nie o to Panu chodziło, tylko o to by kościół swoim autorytetem wsparł takie czy inne akcje. Cóż tu pomylił Pan adresata, zresztą celowo by na Kościół mieć okazję naskoczyć. Pana głos przypomina nieco pretensję do wody, że płynie w dół choć jest potrzebna na górze. Tam umierają z pragnienia Pan woła oburzony jak na humanistę przystało. Czy to mądre?

Hmmm

Pisze Pan, że od Kościoła wieje chłodem. Mi od Pańskiego tekstu wieje fałszem.