Mam wrażenie, że spora liczba ludzi nie do końca wie co to jest bezpieczeństwo. Czy Ty czytelniku należysz do tej grupy?
Co jest bardziej bezpieczne, lot samolotem, czy podróż samochodem z lotniska do domu i dlaczego tak myślimy? Idąc chodnikiem możemy być rozjechani przez samochód, możemy się potknąć i złamać kończynę. Zawsze coś może się wydarzyć. Czy chodzenie po chodniku jest więc bezpieczne?
Zagłębiając się w temacie, zauważymy że każda czynność jaką wykonujemy niesie ze sobą jakieś zagrożenie, ryzyko. Jeżeli oszacujemy ryzyko, prawdopodobieństwo wystąpienia niepożądanego zdarzenia będziemy w stanie stwierdzić czy dana czynność jest bezpieczna czy nie. Jeżeli ryzyko jest poniżej pewnej, zdefiniowanej granicy, możemy powiedzieć że czynność jest bezpieczna.
Spadając z dwóch metrów na głowę, prawdopodobieństwo poważnej kontuzji wynosi 99,9% czyli czynność ta jest niebezpieczna.
Popatrzmy czym powinno być zapewnienie bezpieczeństwa dyplomatycznym placówkom obcych państw, na przykładzie marszu niepodległości. Ideą bezpieczeństwa jest minimalizacja ryzyka. Ryzyko zostałoby zminimalizowane, gdyby nie dopuszczono marszu w pobliże ambasady. Dlatego kultura bezpieczeństwa powinna być oparta na profilaktyce. To jest już kolejny marsz i kolejna porażka. Brak nauki i wyciągania wniosków.
Jeżeli nie jesteśmy świadomi ryzyka, nie możemy powiedzieć, że nasze poczynanie jest bezpieczne. Proszę zauważyć, że brak naszej świadomości ryzyka, kreuje u nas zakłamane poczucie bezpieczeństwa.
Analizując wypadki lotnicze okazuje się że większość incydentów i wypadków związana jest z niestabilnym podejściem, czyli nie spełnieniem kryteriów stabilizacji ( profil, prędkość opadania, prędkość lotu, konfiguracja, silniki na ciągu jałowy itp). Kontynuowanie podejścia po utracie któregoś z kryteriów, jest szalenie niebezpieczne, nawet (a może przeważnie) przy idealnej pogodzie. Dlatego Instrukcje użytkowania w locie i instrukcje operacyjne nakazują natychmiastowe odejście przy utracie któregoś z kryteriów poniżej pewnej wysokości, najczęściej 300m.
Organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo w lotnictwie cywilnym dokonały analizy związanej z wypadkami i incydentami w lotach przy ograniczonej widzialności. Okazało się, że dochodziło do bardzo dużej ilości mniej lub bardziej nieświadomych zejść poniżej dopuszczalnych wysokości w trakcie podejścia końcowego, co wielokrotnie kończyło się incydentami a nawet katastrofami. Mając świadomość że piloci to tylko ludzie, wprowadzono ograniczenie (approach ban) które zabrania zejście poniżej wysokości 300m gdy widzialność jest poniżej minimów. Tym sposobem wyeliminowano kombinatorstwo i bohaterskie podejścia poniżej minimów. Nadal zdarzają się załogi które nie znają przepisów, lub je świadomie łamią pogarszając statystyki bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym (Smoleńsk, Eurocypria w Katowicach). Idąc tym tropem należy stwierdzić, że schodzenie do minimów przy widzialności poniżej minimów, jest manewrem niebezpiecznym. Niedawno blogerka Gini przytoczyła wypowiedź Wiesława Jedynaka, który twierdził inaczej. Niestety, jego wypowiedź jest błędna.
Starajmy się analizować jaki skutki przyniesie nasze zachowanie. Zwróćmy uwagę jak rośnie ryzyko jazdy samochodem w funkcji naszego zmęczenia, pośpiechu lub efektu dnia następnego (kaca). Jak wpłyniemy naszym zachowaniem na bezpieczeństwo swoje i innych???
Czy usprawiedliwianie za wszelką cenę nonszalancji załogi Tupolewa, to droga do poprawy bezpieczeństwa? Próbne podejście? - w jakim celu?
§ 19 art. 24.5 RL-2006: Ogólne zasady wykonywania lotów
W czasie lotu na prostej do lądowania dowódca statku powietrznego obowiązany jest przerwać zniżanie:
5) gdy warunki lotu lub zjawiska pogody nie gwarantują bezpiecznego lądowania
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie