FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa
65
BLOG

Rządy monoparti?

FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa Polityka Obserwuj notkę 0

Mimo kolejnych wpadek (zachowanie posła Sekuły samo w sobie jest jedną wielką wpadką) sondaże są w dalszym ciągu dla rządzącej partii łaskawe. Największy spadek jaki odnotowała i tak dawał jej zwycięstwo w cuglach. Coraz bardziej prawdopodobne staje się, że PO utrzyma się u władzy przez kolejną kadencję lub nawet dłużej. Czy czekają nas rządy monopartii i co z tego wynika dla Polski?

Niektórzy uznają, że utrzymanie się partii rządzącej u władzy dłużej niż jedną kadencję jest dobrym znakiem dla demokracji. W każdym kraju dojrzałej demokracji jest to normalna sytuacja, natomiast w krajach o nieugruntowanej jeszcze tradycji demokratrycznej ludzie głosują zazwyczaj przeciw władzy w nadziei, że opozycja spełni szumne zapowiedzi. Szczególnie widoczne to było w Polsce, gdzie zdecydowana większość ekip rządzących po swojej kadencji przegrywała z kretesem bądź to znikając w ogóle ze sceny, bądź też marginalizując się na wiele lat. Pozostawienie partii rządzącej u władzy oznacza, że ogół obywateli dorósł do demokracji i kieruje się merytorycznymi przesłankami, a nie wierzy we wszystkie obietnice, które siłą rzeczy opozycji wypowiadać łatwiej.

Trudno jednak odnieść te uwagi do obecnej sytuacji politycznej. Po pierwsze obecna scena polityczna została wykreowana sztucznie, za pomocą systemu finansowania partii blokującego drogę nowym podmiotom. Wobec tego szansę na zwycięstwo mają tylko partie mające przedstawicielstwo parlamentarne. PO dzięki temu znalazła się jako pierwsza partia w III RP w wyjątkowo korzystnej sytuacji - wszyscy już rządzili, nie ma podmiotu politycznego, który mógłby powiedzieć "gdyby to nam dano rządzić, wszystko byłoby lepiej". Obecne preferencje wyborcze są więc spowodowane raczej małym wyborem, a nie krytyczną refleksją wyborców.

Po drugie, moim zdaniem, wybranie partii na drugą kadencję jest wartością tylko wtedy, gdy dana partia reprezentuje sobą pewien program ideowo-gospodarczy. Realizacja programu politycznego pozwala w konsekwencji wybrać obywatelom pomiędzy lewicą i prawicą i zdecydowanie się na kontynuowanie danego kursu politycznego, lub odrzucenie go. Trudno natomiast powiedzieć jaki kurs reprezentuje PO. W sferze werbalnej reprezentuje teoretycznie pewien model liberalny, jednak w żaden sposób nie przejawia się to w działaniu. Wszelkie decyzje rządu wydają się być podyktowane doraźnymi interesami poszczególnych grup obywateli mogących rozstrzygnąć, kto zwycięży kolejne wybory (lub też interesami wąskiej grupy lobbystów, ale zostawmy na boku działania niezgodne z prawem).

Wynika to z tego, iż PO poszło inną drogą - drogą do stworzenia "partii władzy". Najlepszym przykładem takiej parti jest japońska Partia Liberalno-Demokratyczna, która rządziła niemal nieprzerwanie przez 60 lat. Ta początkowo jedna z kilku partii politycznych z czasem zajęła niemal całą przestrzeń publiczną stając się maszyną do wygrywania wyborów. W zależności od potrzeby wysyłała sygnały do elektoratu prawicowego jak i lewicowego. Patrząc na obecną sytuację Japoni, nie były to złe rządy, trudno jednak stwierdzić na ile stan społeczeństwa i gospodarki jest zasługą rządu, a na ile innych czynników. Smutnym faktem jest natomiast to, że życie polityczne przez wiele lat sprowadzało się do rozgrywek partyjnych na łonie partii rządzącej, która w niewielkim tylko stopniu musiała się obawiać opozycji. Prowadziło to do tego, iż wyborcy mieli bardzo mały wpływ na to kto będzie premierem, czyli de facto bęedzie rządził państwem.

Tą samą drogę próbuje iść PO. Zajęła centrum sceny politycznej i za pomocą takich skrzydłowych jak Gowin, Zalewski, Palikot czy Kutz próbuje zająć przyczółki lewicy i prawicy, jednocześnie wykonując gesty wobec obu elektoratów (najlepszym chyba przykładem była sprawa in vitro - Po była za a nawet przeciw). Takiemu rozwojowi sytuacji sprzyja opozycja - PiS nie potrafi się pozbyć przyklejonych mu etykietek (że partia socjalna, mimo że liberalna Gilowska jest słuchana w większym nawet stopniu niż np doradca prezydenta Bugaj; że partia jest ściśle powiązana z o. Rydzykiem - mimo że powiązana jest tylko niewielka część posłów, a między poglądami reprezentowanymi przez PiS i Radio Maryja jest tyle samo różnic co podobieństw, itp). SLD pod przewodnictwem Napieralskiego próbuje natomiast pójść w stronę lewicowej ekstremy i bałwochwalczego stosunku do komunizmu, spychając się tym samym na margines polityki. Niz może też zapominać o V kolumnie w postaci Olejniczaka, który najchętniej połączyłby się w jedną partię z PO.

W tej sytuacji plan zostania długoletnią partią rządzącą może się PO powieść. Politycy tej partii powinni jednak pamiętać, że taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie, a upadek będzie zapewne boleśniejszy i o wiele szybszy niż jej japońskiego odpowiednika ( PLD przegrał ostatnie wybory otrzymując jedynie koło 100 miejsc w 480-osobowym parlamencie i raczej długo nie będzie jeszcze zdolna do jakiegokolwiek kontrataku).

Wiktor Klimiuk
 

Blog ten powstał z myślą o prezentacji poglądów i opini członków i sympatyków Forum Młodych PiS. Jeżeli chcesz, by twoja notka ukazała się tutaj, wyślij ją na adres mementi01@ wp.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka