FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa
206
BLOG

Polityka irracjonalności

FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa Polityka Obserwuj notkę 4

Opisywany przez weekendowe wydanie „Gazety Wyborczej” sondaż Ipsos, który miał na celu zbadanie, jakie emocje wzbudzają w nas politycy pretendujący do pełnienia najwyższej funkcji w państwie, skłania do głębszej refleksji nad podstawami polskiej polityki. Wydaje się bowiem, że w sondażu tym zostało zbadane to, co odgrywa kluczową rolę w decyzjach politycznych wielu Polaków. A – jeżeli tak – to stoimy przed poważnym zagrożeniem dla demokracji.

Najpoważniejszym argumentem, jaki można wysunąć i niejednokrotnie wysuwano przeciwko reżimowi demokratycznemu, jest to, że poddaje ona jakość we władzę ilości. Chcąc przeciwstawić się temu argumentowi, należy pokazać, że w warunkach demokracji także może zatriumfować jakość, która nie powinna być utożsamiana z jakimikolwiek kategoriami społecznymi, szczególnie zaś pochodzenia społecznego. Jednak takie odwrócenie argumentu posiada jedno, fundamentalne założenie – że polityka demokratyczna może opierać się na racjonalnym wyborze wielu. To stawia przed całym społeczeństwem obowiązek przyjęcia ciężaru racjonalności, czyli rozpoznania sytuacji politycznej, które pomaga w wyrobieniu własnego zdania. Tak rozumiana demokracja nie jest tylko przywilejem i prawem, ale jest obowiązkiem i ciężarem – jest tak dlatego, gdyż sama wolność, podmiotowość, mają w sobie więcej z trudu i ciężaru, niż z przywileju.

Tyle tylko, że polskie społeczeństwo nie wkroczyło na drogę niesienia ciężaru racjonalności. I odnosi się to nie tylko (a nawet nie przede wszystkim), jak chciałoby wielu myślących prymitywnymi schematami komentatorów życia politycznego, do ludzi słabiej wykształconych. Niestety, przeciętny polski magister w co najmniej równym stopniu kieruje się w swoich wyborach politycznych emocjami. A można powiedzieć, że nawet bardziej, gdyż postrzega on sprzeciw wobec jednej z opcji politycznych jako warunek swojej przynależności do kasty wykształconych, do której pretenduje i z którą emocjonalnie jest związany.

Spójrzmy na sytuację z 2007 roku. Oczywiście, nie chcę twierdzić, że racjonalny wybór musi prowadzić do poparcia dla tej partii, którą ja popieram. Jak sądzę, racjonalnym jest każdy wybór, który opiera się na rozpoznaniu sytuacji politycznej, i udziela poparcia danej partii ze względu na bliskość programu oraz jej zdolność i wolę do zrealizowania tegoż. Jednak cała otoczka wyborów z 2007 roku doskonale pokazuje, że większość ludzi kierowała się emocją, a nie racjonalnym wyborem. Elektorat negatywny, który zadecydował o tak dużym zwycięstwie Platformy Obywatelskiej, był elektoratem skonsolidowanym w oparciu o emocje wobec braci Kaczyńskich. Chyba nikt nie zaprzeczy, że Platforma wygrała tak znaczącą przewagą tylko dlatego, że ludzie w odruchu emocjonalnym chcieli odsunąć od władzy PiS. Mówiono wtedy wiele o zagrożeniu demokracji itp., co już na zawsze pozostanie szkolnym przykładem manipulacji na emocjach, nie mającym żadnego odniesienia do rzeczywistości.

Co więcej, zdecydowana większość z nas ulega czasem pokusie emocjonalnego opowiedzenia się wobec rzeczywistości politycznej. Jest to normalny odruch, związany z faktem, że wolność i niezależność, jakie daje racjonalny wybór, właśnie z uwagi na konieczność racjonalnego rozeznania są ciężarem i obowiązkiem, który chcemy zrzucić z siebie. Sam mechanizm uciekania od podmiotowości jest zresztą dobrze opisany, pisało o nim już wielu myślicieli z różnych tradycji intelektualnych, ujmując go z różnych stron, spośród których szczególnie warto wymienić M. Bierdiajewa, E. Fromma i J. P. Sartre'a. W tym też momencie należy sformułować podstawowy imperatyw etyczny zwolennika demokracji: postępuj tak, aby kształtować swój pogląd polityczny w oparciu o rozum, a nie uczucia, aby poszerzać przestrzeń racjonalności, bez której nie do pomyślenia jest prawdziwa demokracja, a jedynie dyktatura emocji i tłumu. Ale ta droga jest właśnie drogą niesienia ciężaru i trudu, jest drogą nieustannej walki o demokrację – walki już nie z wrogiem zewnętrznym, władzą zniewalającą naród, ale z wrogiem wewnętrznym, z pokusą do przenoszenia własnej podmiotowości na zewnątrz, która tkwi w zdecydowanej większości z nas. I jest to walka trudniejsza do wygrania niż ta, którą stoczono o demokrację w czasach PRLu.

 

Tomasz Herbich

 

Blog ten powstał z myślą o prezentacji poglądów i opini członków i sympatyków Forum Młodych PiS. Jeżeli chcesz, by twoja notka ukazała się tutaj, wyślij ją na adres mementi01@ wp.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka