Warszawa stoi w korkach. Krzysztof Leski słusznie wkurza się, że remonty
niemal nigdzie nie oznaczają przyszłej zmiany organizacji ruchu. Mnie też to irytuje od dawna. Jest tyle rozwiązań które (często bez nadmiernych nakładów) mogłyby znacznie usprawnić ruch. Wydaje się, że po prostu nikt nigdy się nad tym nie zastanawia. Post Leskiego sprowokował mnie do rozpoczęcia "cyklu" o pomysłach i usprawnieniach, które stosują u siebie Amerykanie. Część z nich powoli przenika i do nas, część spotkałem wyłącznie za oceanem. Przy okazji, co może okazać się interesujące dla osób które zamierzają pożyczyć samochód w USA, odnotuję kilka przepisów, które są inne tam niż w Europie. Moje spostrzeżenia dotyczą głównie Kalifornii. Należy to zaznaczyć, ponieważ każdy stan ma własne prawodawstwo dotyczące ruchu drogowego i w zasadzie, mieszkaniec innego stanu przenoszący się (na stałe) do Kalifornii ma obowiązek zdania nowego egzaminu na prawo jazdy tamże.
Skrzyżowania równorzędne z czterema znakami STOP
Nie przypominam sobie (co nie oznacza że takich nie ma) skrzyżowań dróg równorzędnych które nie są w żaden sposób oznaczone. Za to bardzo często zdarza się, że na
wszystkich rogach przed skrzyżowaniem stoi znak
STOP (z dopisanym
ALL-WAY lub
4-WAY).
W takiej sytuacji wszystkie drogi są równorzędne. Oczywiście po dojechaniu do skrzyżowania należy się (na linii stopu) zatrzymać. A pierwszeństwo ma ten pojazd, który
zatrzymał się najwcześniej. Dzięki takiemu rozwiązaniu, inaczej niż na naszych skrzyżowaniach równorzędnych, nie ma problemu, gdy z jednego kierunku ciągle jadą samochody, niejako monopolizując skrzyżowanie. Wbrew pozorom "niedomówienia" zdarzają się rzadko i system funkcjonuje nieźle... z jednym wyjątkiem. W Hollywood są co najmniej dwa skrzyżowania "gwiaździste" gdzie przecinają się trzy kierunki (po dwa pasy), wszystkie obdarzone znakiem STOP. Tam rzeczywiście nie jest łatwo śledzić w jakiej kolejności dojechały samochody.
Skrzyżowania w kształcie litery T
Specjalne zasady obowiązują dla skrzyżowań gdy do prostej drogi inna dochodzi tylko z jednej strony. Jeśli nie ma żadnych znaków drogowych, inaczej niż u nas, droga która kończy się na skrzyżowaniu
jest zawsze podporządkowana. Moim zdaniem, jest to o tyle sensowne, że ogromna większość takich układów skrzyżowań spotykanych "w naturze" to faktycznie droga podrzędna dochodząca do głównej. Po co niepotrzebnie inwestować w znaki?
Czerwone mrugające światło
Czerwone mrugające światło na sygnalizatorze nie ma nic wspólnego z naszymi przyzwyczajeniami (przejazd kolejowy — stać aż zgaśnie), ani częstymi wyobrażeniami (zaraz będzie zmiana — analogicznie do zielonego migającego dla pieszych). Czerwone mrugające światło
oznacza tyle samo co znak
STOP. Włączane jest ono na przykład w przypadku awarii świateł, na mało ruchliwych skrzyżowaniach albo w godzinach nocnych. W takim wypadku należy dojechać do świateł, zatrzymać się i kontynuować jazdę pod warunkiem, że nic nie jedzie. Reguła ewentualnych czterech STOPów (jak powyżej) też obowiązuje.
Inne tematy w dziale Kultura