folt37 folt37
200
BLOG

Różne prokuratury różne światy

folt37 folt37 UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Jak wiadomo od 2017 roku Unia Europejska posiada własną prokuraturę. Szefową tej unijnej instytucji wybrano Rumunkę Laurę Kȍvesi z bogatym prokuratorskim dorobkiem, która tak skwitowała swój wybór:

„Kiedy zostałam szefową krajowej dyrekcji antykorupcyjnej w Rumunii, powiedziałam, że jeśli ktoś spróbuje wywrzeć na mnie wpływ, podam to do wiadomości publicznej. To samo zrobię na tym stanowisku”.

Bardzo wymowne zaś są te słowa p. prokurator:

„Mam nadzieję, że to głosowanie zmotywuje władze Rumunii do wzmocnienia walki z korupcją i poprawy niezależności sądownictwa. Dobrze, aby sędziowie i prokuratorzy nie obawiali się nacisków” – powiedziała.

www. Laura Kövesi, nowa Europejska Prokurator Generalna: Nie stresują mnie naciski polityczne – EURACTIV.pl

Jej historia wyboru przypomina historię wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej tym, że była jej przeciwna ojczysta Rumunia, tak jak Polska przeciwko Tuskowi.

Rumunia ma „na pieńku” z Komisją Europejską za forsowane przez obecne władze reformy w wymiarze sprawiedliwości, które /podobnie jak w Polsce reformy Ziobry/ zostały uznane przez opozycję, a także część międzynarodowych organizacji (np. Komisję Wenecką) za niezgodne z konstytucją i służące de facto podporządkowaniu prokuratur władzy wykonawczej. Przeciw reformom odbywały się w ubiegłym roku w Rumunii największe protesty uliczne od czasu rewolucji z 1989 r.

www. Laura Codruța Kövesi wskazana na szefową Prokuratury Europejskiej – EURACTIV.pl

Podobieństwo sporu Rumunii i Polski z Unią dotyczy reform wymiaru sprawiedliwości, który obecne rządy tych państw bezceremonialnie podporządkowują władzy wykonawczej.

Pani Laura Kövesi była 6 lat prokuratorem generalnym Rumunii /2006 -12/ a potem główną prokurator Krajowego Biura Antykorupcyjnego, które pod jej kierownictwem o kilkaset procent podniosło wykrywalność przestępstw korupcyjnych w tym wśród polityków, burmistrzów, ministrów. Jest więc wysoce wymowne, że w 2018 r. rząd Rumunii doprowadził do jej odwołania.

Czyli niechęć do niej rumuńskiego rządu to uzasadnione obawy przed dociekliwością szefowej Prokuratury Europejskiej przy badaniu prawidłowych procedur wydawania subwencji unijnych i rzetelnego dokumentowania tego procesu w skorumpowanej Rumunii. Widać, ze ministrowie rumuńscy mieli „własne” plany dotyczące konsumowania tych subwencji.

Podobnie do rządu rumuńskiego prezentowała w imieniu rządu polska premier Beata Szydło w 2017 roku przy powoływaniu Donalda Tuska na drugą kadencję szefa unijnej RE. Polska jako jedyna była przeciwko kandydatowi z własnego kraju na wysokie stanowisko unijne wymownie przegrywając głosowanie stosunkiem głosów 27 do 1.

To głosowanie to był też akt strachu polskich władz przed unijną aktywnością b. premiera Polski w demaskowaniu na forum unijnym antydemokratycznych reform polskiego wymiary sprawiedliwości. Obawy były uzasadnione, co potwierdza aktualna postawa polskiego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego p. Zbigniewa Ziobry wobec wyroków TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka /organ sądownictwa międzynarodowego powołany w 1959/ w Strasburgu, których wyroki „miażdżą” orzecznictwo zreformowanych w Polsce sądów.

Ostatnio Zbigniew Ziobro skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie dokonywania oceny legalności wyboru sędziów polskiego TK przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Ziobro chce zbadania oceny zgodności z polską konstytucją jednego z artykułów Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka z takim kuriozalnym uzasadnieniem:

"Bezprecedensowy charakter niniejszej sprawy podkreśla niemal historyczny moment, w jakim znalazł się dyskurs o suwerenności państwa na tle postępujących mechanizmów internacjonalizacji prawa".

We wniosku - podpisanym przez p. Ziobrę - zwrócono się o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisu Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności - chodzi o art. 6 ust. 1 zdanie pierwsze tej konwencji:

"Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym, albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej" - głosi ten przepis konwencji”.

Czyli polski minister sprawiedliwości chce nas tego prawa pozbawić.

Przyczynkiem tej „awantury” jest przegrana Polski /ministra/ w sprawie odwołania przez niego dwoje sędziów, prezesa oraz wiceprezes Sądu Okręgowego w Kielcach, których Zbigniew Ziobro odwołał ze stanowisk przed upływem kadencji. Sędziowie wygrali proces przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPCz) w Strasburgu. Obojgu z nich państwo polskie musi wypłacić po 20 tys. euro, bo według Trybunału sędziom odmówiono prawa do sądu, czym naruszono Europejską Konwencję Praw Człowieka.

To jest desperacki krok min. Ziobry, który na mocy tych przepisów odwołał przed końcem kadencji ponad 150 prezesów sądów.

Co będzie kiedy wszyscy oni pójdą ze skargą do ETPCz?

Jest to bardzo prawdopodobne, bo popiera ich polski RPO /rzecznik praw obywatelskich/ prof. Marcin Wiącek, który zapowiedział wystąpienie do TK o oddalenie wniosku Ziobry. Rzecznik stwierdził, że jego zdaniem konwencja jest zgodna z polską ustawą zasadniczą.

Tak więc Bardzo brzydko sytuuje się Polska w europejskiej klasyfikacji praworządności naszego państwa na tle prawa międzynarodowego, bez którego /jak widać/ polscy obywatele pozostali by bez pomocy prawnej w uzasadnionym sporze z państwem polskim.

Jakże wdzięczni powinniśmy być polskim władzom z tamtych lat, którzy wprowadzili nas do struktur prawa międzynarodowego dzięki czemu nie jesteśmy bezbronni wobec własnej ojczyzny /państwa/.

Przykłady te dowodzą, jak bardzo czujnie trzeba obserwować i kontrolować władze państwowe, które najczęściej nie potrafią się oprzeć pokusom przywłaszczania sobie dobra wspólnego tylko z tytułu sprawowania władzy.

Przy okazji warto wspomnieć o ostatnich sowitych podwyżkach przyznanych sobie przez władze urzędnicze i parlamentarzystów . Minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera przyznał w czwartkowej rozmowie z TVP Info, że prace nad zmianą rozporządzenia w sprawie szczegółowych zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe trwają, a dokument ma być gotowy w ciągu kilku dni.

Według niego w przypadku podsekretarzy stanu podwyżka ma wynosić 60 proc., a kadry kierowniczej - ok. 40 proc.

www. Podwyżka pensji urzędników rządowych nawet do 60 proc. Kto dostanie? - Dziennik.pl

Ponieważ notka się wydłużyła pominę stresujące przypomnienie o śladowych podwyżkach dla służby zdrowia z pierwszego szeregu walki z Covidem19 no i emeryckich rekompensat inflacyjnych.

Ale oni przecież są daleko od władzy.

Trochę dziwi, że polscy katolicy /a jest nas przygniatająca większość/ nie składają w kościołach dziękczynnych intencji mszalnych za owo dobrodziejstwo europejskiej obrony prawnej.

Taka dziękczynność była by wielce uzasadniona. Choć brak pewności czy intencje takie proboszczowie   uznaliby za „godne mszy". Oto jest pytanie?

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka