Liderzy wielu państw ulegają manii „wiecznych rządów”, uznawanych za swój przywilej „prawa” do władzy.
Po wygranych wyborach pierwsze, konstytucyjne kadencje traktują jako czas „moszczenia” się na stolcu władzy. Prawie zawsze kusi ich do tego posiadana większość parlamentarna ułatwiająca samodzielne sprawowanie władzy.
Pieniądze i polityka do duet negatywnej ewolucji psychiki ludzi władzy utwierdzający ich we własnej sile i pokusie trwania w tym stanie rzeczy do końca życia.
Takim monstrum politycznym jest właśnie Władymir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej wylansowany na to stanowiska przez historycznie korupcyjny system rządów w Rosji.
Po upadku ZSRR W. Putin, pułkownik KGB „przeszedł” do administracji samorządowej w Petersburgu /Leningradu/ dając się poznać jako sprawny urzędnik, wyróżniany za to przez Anatolija Sobczaka, pierwszego demokratycznego mera Petersburga, co zostało przypomniane w 20 rocznicę jego śmierci:
„Prezydent Rosji Władimir Putin uczcił w środę pamięć pierwszego mera Petersburga Anatolija Sobczaka w 20. rocznicę jego śmierci. Ten demokratyczny polityk i reformator był protektorem późniejszego prezydenta, który u jego boku rozpoczął karierę polityczną. Władimir Putin w 1991 roku został doradcą Sobczaka; szybko zasłużył sobie na miano szarej eminencji w petersburskim magistracie, zyskując coraz większy wpływ na lokalną administrację. W merostwie późniejszy prezydent był odpowiedzialny za kontakty z zagranicą, a w 1994 roku został pierwszym zastępcą mera. Sobczak, którego obecny przywódca Rosji nazywał swoim nauczycielem i przyjacielem, należał u schyłku ZSRR do grona czołowych reformatorów. Był wykładowcą prawa na petersburskiej uczelni (Putin był w tym czasie jej studentem) i pod koniec lat 80. stał się jednym z liderów ruchu na rzecz reform. W 1991 r., podczas próby puczu i odsunięcia od władzy prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa, Sobczak przekonał dowódcę leningradzkiego okręgu wojskowego, by nie wykonał rozkazów Moskwy dotyczących skierowania na ulice wojsk i czołgów. Kiedy w 1991 roku został merem "północnej stolicy", zmienił nazwę miasta Leningrad na dawny, carski Petersburg. W czasie, gdy stał na czele władz Petersburga (był merem w latach 1991-1996), do administracji miejskiej przeniósł się po 17 latach służby w KGB Władimir Putin. Opuścił on tę pracę, kiedy Sobczak nieznacznie przegrał wybory mera w 1996 roku”/.
www W Rosji uczczono pamięć Anatolija Sobczaka, pierwszego mera Petersburga | dzieje.pl - Historia Polski
Z takim dorobkiem i protekcją Putin zastał współpracownikiem Borysa Jelcyna reżysera rozwiązania ZSRR i prezydenta Rosji.
Tradycje korupcyjne Rosji spowodowały, że w ten proceder mocno „zaplątała” się rodzina Jelcyna, co bardzo zaszkodziło prezydentowi widmem skandali procesowych jego bliskich. Z tego powodu Jelcyn gorączkowo szukał swego następcy, takiego, który by nie dopuścił do procesów sądowych członków jego rodziny. Wybór padł na Putina, sprawnego urzędnika - i co ważne – z organizacyjnym sprytem KGB-owca, który zna metody na kłopoty i potrafi się z kłopotem Jelcyna uporać. Potrafił!
Polityczna droga Putina z Petersburga do Moskwy miała wiec „rodowód” demokratyczny /Sobczak, Jelcyn/, co zostało w świecie dobrze przyjęte. Były nadzieje, że Rosja wejdzie na drogę cywilizacyjnej polityki świata demokratycznego. Putin zrobił kilka dobrych ruchów potwierdzających tę nadzieję. Między innymi uznał zbrodnię katyńską i potępił pakt Ribentrop - Mołotow. Wielu polityków Zachodu mówiło o nim „szczery demokrata”. Ten kierunek polityki Putin zaniechał, kiedy poczuł „powołanie” do odbudowy „Ruskiego Imperium” Piotra Wielkiego, no i co gorsze ZSRR.
Konstytucyjna kadencyjność prezydenta Rosji okazała się za krótka na zrealizowanie tych planów, więc za pośrednictwem podporządkowanej sobie Dumy Rosja zmieniła konstytucję umożliwiającą Putinowi „wieczne trwanie”. Sprzyjał temu boom na energetyczne kopaliny głównie ropy i gazu w szybkim tempie zapełniające po brzegi rezerwy finansowe państwa rosyjskiego skrupulatnie wykorzystane na zbrojenie.
Tym sposobem Putin osiągnął stan „potęgi militarnej” Federacji Rosyjskiej dnia dzisiejszego i pewność siebie w przekonaniu o wojskowej zdolności przywrócenia siłą geograficznego obszaru wpływów dawnego ZSRR.
Rozpoczął od Gruzji odcięciem od niej Abchazji i Osetii, a bezkarność tego czynu tak go rozzuchwaliła, że skutecznie zamachnął się też na Ukrainę anektując jej terytorium – Krym.
Karygodna bierność świata wobec tej zbrodni /sankcje były pozorowane/ upewniły go /jak się okazuje mylnie/, że może takie ekspansje kontynuować militarnym atakiem na niepodległe państwa. Tak doszło do otwarcie zbrojnego najazdu na Ukrainę i brutalną, ludobójczą z nią wojnę.
Tym razem przeciągnął strunę cierpliwości demokratycznego świata, solidarnie zjednoczonego w stosowaniu niszczących Rosję sankcjach.
Wzbudzono też czujność tego świata wobec innych państw z nacjonalistycznymi władzami /w tym członków UE/ i bezzasadnie ambitnymi politykami dokonującymi manipulacje w konstytucjach /często nie przestrzeganych/ ma rzecz nacjonalistycznego autorytaryzmu zawężającego swobody demokracji obywatelskiej, co politologicznie nazwano już „putinizmem”.
Jak bardzo jest to groźne, wystarczy posłuchać Viktora Orbana, a nawet polskich nacjonalistów w Sejmie /choćby Mikke, Braun, Winnicki, i inni/.
Wojna Putina powtarza zbrodnie nacjonalizmu XX w. powodujące, haniebne, ludobójcze wojny: II wojnę światową, a także z lat 90 – tych wojnę w b. Jugosławii.
Reakcja świata na obecne zbrodnie Rosji na Ukrainie pokazują, że zrozumiano, iż tolerowanie w polityce ruchów nacjonalistycznego szowinizmu, to pewne wojny coraz bardziej straszne choćby zgromadzeniem gigantycznego światowego arsenału broni jądrowej.
Kiedy szantaż atomowy przestanie być tylko szantażem, będzie to dowodem utraty przez ludzi rozumu.
Czy potrafimy temu zapobiec?
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka