
Szkodliwe skutki egoizmu partii „Polska 2050” w odmowie utworzenia wspólnej listy wyborczej są już widoczne.
Polski ruch lewicowy zwarł szeregi wyborcze tworząc koalicję czterech partii: Unia Pracy, Lewica, Razem i PPS. Jednak bardzo niepokojące jest to, co powiedział Zanberg mocno atakujący PO /KO/ dla osłabienia jej potencjału wyborczego. Oto wypowiedź Zandberga:
„CHCIAŁBYM, ŻEBY PRZYSZŁY POLSKI RZĄD NIE POWTÓRZYŁ BŁĘDÓW TUSKA, MIN. BRAKU POLTYKI SPOŁECZNEJ. BO TO SIĘ SKOŃCZYŁO ZWYCIĘSTWEM PiS. A TUSK SALWOWAŁ SIĘ UCIECZKĄ DO BRUKSELI”.
Czy taka narracja sprzyja wspólnemu frontowi walki o wspólne pokonanie PiS? Na pewno nie, bo to jest narracja samego PiS mocno osłabiająca KO. Dlaczego nie sprzeciwiły się temu głosowi pozostałe partie lewicowej „wspólnoty”? No właśnkie!
Czyżby Lewica marzyła o historycznym powrocie do „wiodącej roli w III RP”? Zandberg, to niebezpieczny demagog „neokomunizmu”, co samo w sobie jest odstraszające i mocno osłabia przewagę wyborczą antypisowskej opozycji.
Kolejny raz polska swarliwość mocno szkodzi stosunkom polityczno-obywatelskim narodu.
Ciekawe jak mocno w lewo pójdzie lewica. Chyba daleko, bo populizm jest jej tak sao miły jak PiS-owi.
Przyganiał kocioł garnkowi.
Szykuje się więc starcie programowe w kampanii wyborczej między liberalną demokracja a socjalizmem. Źle to wróży wynikom jesiennych wyborów.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka