Żenująco wstydliwe 100 dni Trumpa

                                                                                 SYMBOL NOWEJ AMERYKI 

Nie ma śmieszniejszego wizerunku Ameryki niż owe 100 dni prezydentury Trumpa. Tak przekonującego zwycięstwa wyborczego nie uzyskał dotąd chyba żaden z byłych prezydentów USA. Skoro tak, to czemu w tytule nazywam te 100 dni żenującymi?

Powodów jest kilka. Przede wszystkim bezrefleksyjna szczodrobliwość Amerykanów wobec kryminalnej karty Donalda Trumpa.

Przecież ława przysięgłych w Nowym Jorku uznała go za winnego wszystkich 34 zarzutów karnych. To pierwszy prezydent USA, który został tak czytelnie skazany za przestępstwa. Wyborców to jednak nie zraziło.

www.lrt.lt/pl/wiadomosci/1261/2286412/historyczny-wyrok-trump-uznany-winnym-wszystkich-34-zarzutow-karnych

Czy zatem w świetle powyższego Amerykanie to nadal naród przywiązujący dużą uwagę do konstytucyjnej reguły państwa prawa?

Inna obywatelska wada Trumpa, to gigantyczny, ambicjonalny przerost jego ego.

Owe czcze obiecanki zakończenia wojny w Ukrainie w 24 godziny swojej prezydentury. Tymczasem minęło 100 dni, a on teraz zapowiada swoją rezygnację z mediacji pokojowych z Putinem. Plama!

No i te skautowskie pomruki o aneksji Kanady i Grenlandii, oraz żenujące dywagacje o własnym papiestwie.

W tej sprawie Melanie D'Arrigo, dyrektorka wykonawcza Campaign for New York Health i była kandydatka demokratów do Kongresu tak określiła Trumpa: "Facet, który złamał wszystkie 10 przykazań, publikuje zdjęcia, na którym przebiera się za następnego papieża jest rezydentem USA!”

To psamo tak skomentował w mediach influencer Harry Sisson: „Ameryko wybrałaś na prezydenta mężczyznę-dziecko"!

Nawet samym wyborcom Trumpa przeróbka taka też się nie podoba. Padają uwagi "kocham Trumpa, ale uważam, że jego mem o papieżu jest pozbawiony szacunku i obraźliwy”.

I inne. „Boga się nie wyśmiewa. Niezbyt mądra decyzja. Modlę się za niego, modlę się za Amerykę" - napisał jeden użytkownik, inny dodał: "To nie jest śmieszne i powinno zostać jak najszybciej usunięte. Boga się NIE wyśmiewa. Tak, jestem MAGA".

Zaś profil "Republikanie przeciwko Trumpowi" określił ten post najpierw jako "całkowite szaleństwo", a później dodał: "To bezpośrednia zniewaga dla katolików na całym świecie"

A to moja uwaga. Widać polscy katolicy nie należą do światowego katolicyzmu, bo kpiny z następcy Jezusa jakoś nas nie zrażają. Ani z ambon ani z wieców wyborczych PiS nie padło nawet „pół słowa” o tej zniewadze.

Jakaś gazeta kanadyjska napisała, że świat przeocza groźny fakt renesansu imperializmu przywracającego w polityce. Mocarstwowość militarna w miejsce pokojowej koegzystencji państw i narodów o wszelakich odmiennościach otrzymuje wsparcie utopii nacjonalizmu z krajów do niedawna demokratycznych.

To ze wszech miar trafna uwaga potwierdzona bolesnym przykładem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wszystkie działania przeciwne tej agresji to pozór. Imperialistyczny świat przekonał się, że wojny są nadal skutecznym instrumentem politycznym do osiągania zbrodniczych celów. Przecież komediowy Trump jako pierwszy, bez zmrużenia okiem ogłosił, że terytoria Ukrainy z Krymem naczelne zajęte przez Rosję w „imię pokoju” powinny pozostać przy Rosji!

Przecież ten głos prezydenta USA, światowego mocarstwa atomowego jest da innych imperialnych mocarstw wyraźnym przyzwoleniem na wszczynanie imperialnych wojen.

Tylko patrzeć jak Chiny zawojują Tajwan!

Co na to nacjonalistyczne maluchy państwowe /Słowacja, Węgry, a nawet nieco większe z południa Europy/ gdy Putin sukcesie w Ukrainie sięgnie po nie!

 Przecież ani Ameryki, a bez niej także NATO nie musi się już obawiać.

Dziwić musi, co siedzi w głowach sympatyków „trumpizmu”, którzy tego nie pojmują.

Choć może wyjaśnieniem tego zjawiska jest w jakimś stopniu historia Słowacji, Węgier i francuskim Wichy z czasu II wojny światowej splamionych współdziałaniem z hitlerowskimi Niemcami.

Podobno historia lubi się powtarzać. Oby nie!