
VETO
Zastanowiła mnie refleksja o. Wacława Oszajcy wyrażona w tekście „Szczęśliwi obojętni” zamieszczonym w Tygodniku Powszechnym nr 39 z dnia 24/30 września 2025 r. wyrażona słowami:
„Prorok Amos mówił do sobie współczesnych przywódców religijno-politycznych, a dzisiaj mówi do nas: „Biada beztroskim (…) przywódcom pierwszego z narodów”, „Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na posłaniach, jedzą (…) Fałszywie śpiewają przy dźwiękach harfy (…) Piją wino z wielkich kielichów, najlepszymi olejkami się namaszczają i nie martwią się wcale upadkiem domu Józefa”.
Dom Józefa może symbolizować świątynię, ale też ojczyznę w judaizmie określaną „ziemią obiecaną”.
Mnie nasunęło się skojarzenie z obecnym państwem polskim, ojczyzną Polaków o mocno rozkojarzonym ustroju, mocno upartyjnionego i bardziej zatroskanego losem partii /władza i opozycja/ niż państwem domem wszystkich Polaków tych z partii władzy, opozycji oraz wierzących i niewierzących, itd.
Zastanawiającym jest, jak łatwo politykom przyszło przekształcić mentalność narodu polskiego ze światłych do niedawna obywateli w społeczność wygodnego, konsumpcyjnego życia wspieranego bezpośrednio przez państwowe beneficje z kasy państwa.
Owi polscy, partyjno-polityczni „dobrodzieje ludu” owym sztucznym dobrobytem kupują sobie pokój społeczny by zapewnić sobie komfort egzystencji, tej jakże bliskie proroctwu Amosa: „leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na posłaniach, jedzą (…) Fałszywie śpiewają przy dźwiękach harfy (…) Piją wino z wielkich kielichów, najlepszymi olejkami się namaszczają i nie martwią się wcale upadkiem domu Józefa”.
Nasz „dom Józefa” /państwo polskie/ miota się w konwulsjach bezradności na przykład dualnego rozdziału polskiego sądownictwa odwróconego od państwa a uległego obozowi władzy w jednej części, a w drugiej opozycji.
Polski duopol partyjny to ci Amosowi beneficjenci władzy pławiący się w luksusach zagwarantowanych materialnym dochodem ze swoich politycznych urzędów. Wysokie apanaże rozbudowanych do absurdu stanowisk władzy wykonawczej i uzawodowionego parlamentu /sejm i senat/ z dodatkowym wyposażeniem biur poselskich posłów i senatorów z etatami i funduszem „operacyjnym”, których teraz zdemaskowanie okazało się być źródłem nienależnych parlamentarzystom dodatkowo wysokich dochodów.
W tej politycznej atmosferze owe równoległe obszary polskiej władzy wykonawczej ścigają się samobójczo w dezawuowaniu nawzajem swoich patriotycznych postaw z takim zacietrzewieniem jakby od tego zależał los Polski. Tym samym dowodzą, że są gotowi każdym kosztem wyeliminować siebie nawzajem z polityki, byle samych „dzierżyć władzę”.
Może rzeczywiście nie pojmują swojej roli?
Oto smutny obraz polskiego politycznego pieniactwa, a wróg nie śpi!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka