
Polska scena polityczna szybko zagęszcza się populistami, czyli partyjnymi koniunkturalistami, którzy zdobywają władzę dla wprowadzania w życie państwowego porządku opartego wyłącznie na och partyjnej wizji własnego ugrupowania.
Taka forma demokracji zawładnęła polityczną kulturą całego Zachodu powszechnie „torturującą” obywateli parodiami wyborczymi, medialnie indoktrynującymi ludzi metodą public relations (PR), czyli nowoczesną techniką „miksowania” prawdy z fałszem zwanych „programami wyborczymi”.
W demokracjach tych nie konfrontuje się zgodności programów wyborczych z Ustawą Zasadniczą. To celowe niedbalstwo państwa jest dowodem partyjnych interesów aktualnie rządzących świadomym pomijaniem prawa konstytucyjnego jako przeszkody w ich władczych planach rządów absolutnych.
Taki właśnie demokratyczny kryzysem ustrojowy mamy obecnie w Polsce, gdzie sceną polityczną zawładnęły dwa wrogie sobie obozy polityczne pod patronatem liberalno-demokratycznej Platformy Obywatelskiej i nacjonalistyczno-katolickiego Prawa i Sprawiedliwości.
Obóz demokratyczny wygrał wybory parlamentarne i zdobył władzę ustawodawczą /sejm i senat/ oraz wykonawczą /Radę Ministrów/ a obóz nacjonalistyczny Prezydenta /drugą władzę wykonawczą/.
Mimo konstytucyjnego trójpodziału władzy /ustawodawcza, wykonawcza, i sądownicza/ polska polityka tego nie respektuje.
Część sądownictwa podporządkowało się obozowi PiS a druga część PO.
Spory prawne na tym tle rozstrzygają Trybunały międzynarodowe w wyniku czego państwo polskie płaci krociowe odszkodowania zainteresowanym.
Prezydent z obozu parlamentarnej opozycji mocno ten obóz wspiera szkodliwą obstrukcją w stanowieniu prawa ustawowego i polityki zagranicznej - głównie w rządowych nominacjach ambasadorów.
Konstytucyjna wadliwość w ustanawianiu sędziów trybunałów Konstytucyjnego i Stanu, a także wielu sędziów Sądu Najwyższego uniemożliwia rozstrzyganie konstytucyjnych sporów między Radą Ministrów a Prezydentem .
To jest obraz niewydolności ustrojowej państwa polskiego i to w okolicznościach konfliktów zbrojnych u naszych granic.
I to jest ta ignorancja władzy ustanowionej w procesie współczesnej demokracji niebezpiecznie dalekiej od konstytucyjnego nakazu ustrojowego III RP.
Skąd zatem owa polityczna bezkarność partyjnego, nieuprawnionego samowładztwa? Odpowiedź jest tutaj:
Karol Nawrocki umocnił się na czele rankingu zaufania - wynika z wrześniowego badani CBOS-u.
Prezydentowi ufa 58 proc. badanych – wynika z sondażu przeprowadzonego między 11 a 22 września przez CBOS (wzrost w ciągu miesiąca o 6 punktów proc.). Brak zaufania do Nawrockiego deklaruje 25 proc. respondentów (spadek o 6 punktów proc.) a obojętność wobec niego – 12 proc.
Czyli Suweren nie zauważa prezydenckich obstrukcji, choć demonstruje je nadzwyczaj oficjalnie.
Ponieważ w Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie art. 4 Konstytucji RP suwerenem jest naród, który sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli jest domniemanie, że w świetle 58 % zaufania narodu do prezydenta Polska jest demokratyczna.
Więc ignorancja władzy nam nie przeszkadza. Czyli samokrytycznie trzeba uznać - jaki naród taka władza!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka