Dzisiejsza wypowiedź premiera Morawieckiego w Krakowie szokuje frywolnością konkluzji wynikającej z ideologicznego arsenału PiS zamiast twardego rachunku z ekonomiki gospodarki.
Najbardziej szokującym oświadczeniem była ta wypowiedź:
„Czy nam się to podoba, czy nie, to model rozwoju gospodarczego (Polski) w dużym stopniu polegał na tym, że najpierw gwałtownie się otworzyliśmy, co doprowadziło w dużym stopniu do sprzedaży majątku i do upadku bardzo wielu przedsiębiorstw w latach 90., 2000., oraz do dominacji u nas w kraju kapitału z różnych innych krajów świata w kluczowych sektorach, właściwie w bardzo wielu sektorach”. Jak dodał, efektem tego procesu jest sytuacja, w której „połowa polskiego przemysłu jest w rękach zagranicznych". Inną konsekwencją - zauważył premier - jest fakt, że Polska wydaje 100 mld zł na "odsetki od tego kapitału, który tutaj przyszedł, na dywidendy od własności, którą tutaj posiadają zagraniczni właściciele, zagraniczni udziałowcy".
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/morawiecki-staramy-sie-wypracowac-nowy-model-gospodarczy-dla-polski/7wwxl8l
To jest wypowiedź z typowej propagandy przedwyborczej skierowana do biorców zapomogi 500+, słuchaczy Radia Maryja i środowisk nacjonalistycznych karmionych niechęcią do obcych, w tym wypadku do zagranicznego kapitału. Ta wypowiedź jest zwykłym pustosłowiem w duchu partyjnej (PiS) ideologii do której wtłacza się wszystko, co ma przekonać tych prostych ludzi do narodowych racji PiS z sugestią, że zagraniczny kapitał wysysa zyski tutaj w Polsce wytworzone.
To wybitnie fałszywa narracja ukrywająca, że na progu polskiej transformacji lat 90-tych XX wieku polski przemysł był o 50 lat zapóźniony za nowoczesną gospodarką Zachodu z zerową zdolnością konkurowania z nią, co wymagało natychmiastowej, kapitałochłonnej modernizacji przemysłu w techniczno – technologicznym stopniu porównywalnym z gospodarką Zachodu. Polska takiego kapitału nie miała i musiała go ściągnąć właśnie stamtąd. Bez tego kapitału Polska nie była by nowoczesnym państwem przemysłowym. To przecież nie kto inny jak premier Morawiecki „kusi” kapitał zagraniczny do inwestowania w Polsce taką postawą:
„Kilka pracowitych dni spędził wicepremier Morawiecki w Davos. Zachęcał do inwestycji w Polsce”,
https://oko.press/morawiecki-davos-wsluchujemy-sie-glos-90-proc-chyba-zart/
Tenże p. Morawiecki wiele lat prezesował bankowi z wiodącym kapitałem zagranicznym dorabiając się tam niebagatelnej fortuny. Czyli jednak zyski tego banku zasiliły także polskie konto p. Morawieckiego.
Do kogo więc ta „mowa” o „wysysaniu” z Polski zysku przez kapitał obcy. Przecież to nie kto inny jak premier Morawicki szczyci się repolonizacją PKO SA wykupem akcji zachodniego akcjonariusza przez polskie spółki SP. Czemuż więc nie dąży do powtórzenia tego gestu wobec innych akcjonariuszy zagranicznych, tyko odwrotnie, zachęca ich w Davos do wchodzenia na Polski rynek? Odpowiedź jest prosta. Polska po 28 latach transformacji nadal cierpli na deficyt własnego kapitału, bez którego nigdy nie wyrówna różnic cywilizacyjnych z Zachodem.
Bardzo to smutne kiedy polski premier o zerowym – póki co – dorobku w transformacji polskie gospodarki na wzór nowoczesnego państwa gospodarki rynkowej tak bezrefleksyjnie dezawuuje prawie 30-to letni dorobek swoich poprzedników z którego pełnymi garściami czepie obecny obóz rządzący szczodrym rozdawnictwem socjalnym, który przez dwa lata rządów na samo 500+ wydał ponad 45 miliardów zł. Jak się do tego to narzekanie, że Polska płaci odsetki od zaciąganych na Zachodzie kapitałów.
Ten sam premier nie frasuje się polskim długiem wewnętrznym:
„Dług publiczny przekroczył 1 bilion złotych. Do końca roku rząd chce nas zadłużyć do 55% PKB z 10.01.2017). Dlatego FOR przypomina i aktualizuje odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące długu publicznego”.
https://www.dlugpubliczny.org.pl/abc-dlugu/
Trzeba się martwić kiedy premier polskiego rządu śle komunikaty ideologiczne wyłącznie do elektoratu partii, z ramienia której piastuje tę odpowiedzialną państwową funkcję, taką, która nakłada na niego odpowiedzialność za wszystkich obywateli, którym winien jest rzetelną służbę dla dobra ogółu, a nie tylko dla własnego elektoratu.
Myślę, że publicyści i ekonomiści mediów wiodących przypomną to panu premierowi, bo moja notka nie ma takiej siły oddziaływania.
