Białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz w areszcie KGB. Przekazano mu tam paczkę. Jednak książki o którą prosił, nie. Powód, nie wolno dostarczać aresztantom materiałów drukowanych.
Pewnie, tam wszystkie siepacze Łukaszenki niepiśmienne, to skąd mogą wiedzieć co jest w książce? A cenzura obowiązuje. Jak się takie rzeczy słyszy, to aż chce się zaapelować żeby ze wszystkimi watażkami na świecie terroryzującymi własne narody, zrobić jednego dnia porządek. Utworzyć komando „S” i uwolnić narody od bandytów. Byłaby to jak najbardziej wskazana i uzasadniona ingerencja na rzecz światowego ładu. Zmuszenie do lądowania samolotu z Protasiewiczem w Mińsku, po to aby go aresztować, to niesłychany akt bandytyzmu. Tak naprawdę bandytyzmu służb. Służby w każdym kraju są potrzebne, ale tu przekroczyły barierę dźwięku i po nastaniu na Białorusi normalnej władzy, powinny odpowiedzieć za to.
ukłony, bf
Komentarze