Sondażaki produkują a pismaki epatują nas sondażami, podgrzewając atmosferę przedwyborczą i wprowadzając niezdrowe zamieszanie. Uważam to za bardzo szkodliwe. Produkujący sondaże i ich wierni publikanci mogliby bardziej zająć się sobą lub czymś bardziej pożytecznym niż siać zamęt i tworzyć niezdrowe klimaty w społeczeństwie.
A jeżeli już mają takie zamiłowanie do sondaży, to powinni na otrzeźwienie własne zrobić sondaż, czy potrzebne są sondaże polityczne, wyborcze i przedwyborcze i to w ilości przekraczającej ilość pcheł w sierści zainfekowanego psa czy kota. W dodatku potrafiące się zmieniać z dnia na dzień, oraz kierunkowe za lub przeciw konkretnej formacji, w zależności od tego kto je robi. Dla mnie plaga. Coś, co nie powinno mieć miejsca.
Okiem satyryka jawi mi się taka redakcyjna sytuacja: musimy jutro jako pierwsi ogłosić wyniki jutrzejszego sondażu, mówi naczelny do redaktora. Zatem już dziś musisz napisz na ten temat artykuł.
Podsumowując, oprócz tego że rozumiem że pismaki muszą z czegoś żyć i dlatego zalewają nas tymi sondażami, infekując społeczeństwo, niczego więcej nie pojmuję. Jak i tych, co je robią.
Po co, na co i dlaczego?
PS. Na pocieszenie. Jeżeli chodzi o piłkę nożną, jesteśmy grupie lepsi (w bilansie bramkowym) tylko od Wysp Baranich. Dobre i to.
z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka