1112. Ir-racjonalia
Demonstracje polityczne w Rosji to tam wiecie, coś w czymś. Najważniejsze na dzień dzisiejszy jest pytanie, czy w przyszłych wyborach znów się zamienią, Miedwiediew nie zakandyduje na prezydenta, a Putin na premiera. Że o jeszcze kolejnych, tych po tych, nie wspomnę. I czy ktoś w Rosji do tamtej pory skonstruuje mechaniczną zabawkę, coś w rodzaju katapulty, że na Kremlu zrobi taki przelot, przetasowanie, ten wyleci z fotela premiera i spadnie na fotel prezydenta, a ten z fotela prezydenta poszybuje na fotel premiera. To byłaby dopiero uciecha dla gawiedzi. W zasadzie wybory nie byłyby wtedy potrzebne, wszystko załatwiałaby owa katapulta. I tu rodzi się zasadnicze pytanie, czy teraz w ogóle były potrzebne, te wybory. Można było przecież, tak jak u nas, na zasadzie tematów zastępczych, odwrócić uwagę ludzisk od tego, a przekierować na to, organizując na przykład, dla jeszcze większej popularności, wybory sobowtórów Putina i Miedwiediewa z tytułem Miss oczywiście. Na przykładzie tych dwóch widać nostalgiczny charakter ludzkiej psychiki, dążenie do władzy, posiadanie władzy, coś za co najpewniej wylecieliśmy z raju, jak się znalazło zbyt wielu chętnych na fotel Boga. Tu nie ma takiego zagrożenia, więc różne wkręty na różne fotele się pchają. I najczęściej skutecznie. W Polsce też mamy podobną sytuację, też jest dwóch takich, a było dwóch po dwóch, z tymi co ukradli księżyc, tyle że jeden – pies ogrodnika, sam dwóch foteli nie zajmie, a drugiemu nie da. No wiecie, ktoś musiał zostać prezydentem, ale to tam wytypowano niegroźnego, który przerobi kadencję i przeminie a do steru partyjnego, kierowania całym okrętem, pchał się nie będzie. I ok. Widzicie jakie to cuda i cudactwa, co kraj, to obyczaj. Poza dobrym oczywiście. I tak to nam leci. Wiecie, piszę o polityce od 2005 roku i nieraz mam takie wrażenie, że pisanie o polityce to takie przelewanie z próżnego w próżne, bo oni i tak zrobią swoje. Aktualnie dwa hiper klony polskiej sceny politycznej, jeden stary i wypalony a drugi świeży acz cuchnący, przymierzają się współpracy. Tylko są małe tarcia kto ma być hegemonem, a kto pokemonem. Chyba, tak mi się zdaje. Ale, jakby zyskali na znaczeniu, to PSL czuwa w gotowości i koalicja będzie. W sumie trzy wrzody polskiej rzeczywistości. Prawicy nie ma, rozdarta, z przyszłością partii – hasłowo- Ziobry, nic jeszcze nie wiadomo. Ale najciekawsze jest to, że gdyby łącznie zyskali w przyszłych wyborach ilość mandatów wystarczającą do sprawowania władzy, nie zrobią tego, nie połączą się, bo się nie dogadają. Chociaż, tak do końca nie jestem pewien, bo różne fakty z historii tak naszej jak i ludzkości wskazują że – czego to się nie robi dla władzy. No i tak. Tu mamy z jednej strony konglomerat i bajzel a z drugiej… Platforma spokojnie, po cichu sobie rządzi. Ci pochłaniają całą uwagę, mas i mass-mediów, a ci grzeją dupki w fotelach władzy i nic nie robią. Przynajmniej w tym kierunku żeby nie wypaść. Sama rzeczywistość osadza ich w fotelach władzy dostatecznie mocno.
W Rosji protesty, opozycja wychodzi na ulice, Gorbaczow sugeruje unieważnienie wyborów i powtórkę, tyle że tam może to być powtórka z rozrywki. A szkoda że nie ma dobrosąsiedzkich i internacjonalistycznych stosunków. Wtedy Putin z Miedwiediewem przed wyczerpaniem tam wszystkich możliwości politycznych, a po – wyczerpaniu się cierpliwości narodu, przeskoczyliby rządzić do nas, a Tusk, Schetyna i Komorowski do nich. Tyle że tu trójka, jeden za dużo. No, ale w Rosji jest jeszcze stanowisko przewodniczącego Dumy. A jak nie, zawsze jest wyjście. Jeden musiałby po prostu zaginąć na granicy, co tak po tej jak i po tamtej stronie granicy jest jeszcze absolutnie możliwe.
I ty oto optymistycznym akcentem…
11.12.2011
z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka