W tej chwili PL stoi przed jednym z większych wyzwań dziesięciolecia: jak uruchomić powtórnie gospodarkę nie dopuszczając do rozprzestrzenienia się epidemii. To bardzo duże wyzwanie, bo może zdefiniować rozwój gospodarczy na najbliższe lata: na nowo ustala się kto będzie miał jakie rynki.
Prowokowanie w dziś ostrego kryzysu politycznego i wywracanie rządu to nie jest zwykłe działanie przeciw racji stanu. To zdrada. Państwo i tak mamy słabe, ale dość sprawne władze centralne, i te władze mogą możliwie sprawnie przeprowadzić operację rozmrażania gospodarki. Ale nie wtedy gdy będą walczyć o byt i o większość w sejmie.
Krytycznie patrzę na działania władz PiS, ale w sprawie wyborów prezydenckich PiS działa racjonalnie: albo te wybory należy zrobić szybko, albo odwlec je daleko, najlepiej na dwa lata. Najważniejsze jest to, by państwo nie było w stanie permanentnej kampanii wyborczej - jak proponuje tzw. plan Budki czy Kosiniaka. Państwo i rząd ma zająć się obywatelami i gospodarką. Dwóch rzeczy na raz nasze państwo nie jest w stanie zrobić dobrze. A czasowa korelacja rozmrażania gospodarki jest bardzo istotna: może decydować, czy firma przetrwa czy nie.
Mam więc nadzieję, że mamy w PL jakiś kontrwywiad, który potrafi działać, bo najprostszym i najbardziej racjonalnym wytłumaczeniem tego co obserwujemy w sprawie wyborów prezydenckich jest to, że inne państwa też widzą, że dochodzi do nowego rozdania i nie chcą by bruździły w nim firmy z PL, a może też mają chrapkę na nowe rynki.
