Torturowany przez ziobrystów Doktor G. skazany

Pisząc jedną ze swoich ostatnich notek o Doktorze G. miałem nadzieję, że "są jeszcze sądy w Warszawie". Niestety. Okazało się, że macki ziobrystowskiego kaczyzmu sięgają dalej niż rozsądny człowiek jest w stanie sobie wyobrazić.

Niezależny sąd zdradził ideały ojców swojej niezależności skazując Doktora Mirosława G., zwany kiedyś doktorem Mirosławem Garlickim na niezwykle surową karę. Za przyjęcie (ponoć) podarków za uratownie życia od wdzięcznych pacjentów wycenionych na nędzne 17 tys. Dr Mirosław, kardiochirurg o złotych rękach, skazany został na zapłacenie ziobrystom kwoty ponad 4 razy większej, czyli 72 tys. Co więcej, przepełnieni nienawiścią i ślepą zemstą Ziobro z Kaczyńskim, rękami swojego rozgrzanego sędziego, skazali wybitnego lekarza na rok więzienia w zawieszeniu na 2.

Na szczęście "są jeszcze media w Warszawie" Gazeta Wyborcza i TVN dzielnie stanęły w obronie prawdy i sprawiedliwości informując widzów i cztytelników, że ziobrystkowsko - kaczystowski reżim torturował podczas postępowania Dr. G. niczym staliniści przesłuchując go nocą, że w nagonce na Pana Doktora wziął udział "mały Agent Tomek" - uwodziciel pielęgniarek, a Doktor G. został tak na prawdę uniewinniony.

Oceńmy sami, kto w tym sporze ma rację:

Oto mała dziewczynka, której życie mógł uratować Doktor G.