Miałem kilka dni bardzo aktywnych na niwie zawodowej, teraz gdy jestem sforsowany do odpoczynku ( firma poprosiła o wybranie kilku dni urlopu ze względu by nie dokonywać stosownych rezerw budżetowych, co jest posunięciem bardzo sensownym ) spokojnie będę śledził rozwój wypadków w tym co ma miejsce w SN, ale także w sprawach lżejszego gatunku - jak trwa przeobrażanie medium z Myśliwieckiej.
Dziś mogę zaryzykować moją tezę - wcale nie tak śmiałą - iż los "Trójkowych" dziennikarskich mastodontów można było antycypować ergo myślę , ze oni się przygotowywali do tego skoku czekając jedynie na stosowny moment. Sądzę, że zbieg okoliczności ( nieadekwatny ruch kadry menadżerskiej z Trójki ) sprawił , że decyzję o opuszczeniu gmachu na Myśliwieckiej podjęli wcześniej, gdy jeszcze pełną parą nie ruszyła rozgłośnia " Nowy Świat" pod egidą Magdaleny Jethon.
W sukurs tej mojej niezbyt odkrywczej tezie przyszedł wczoraj tandem Wojciech Mann & Rafał Trzaskowski - nowa para prowadzących LP ;-), co prawda na razie w necie , ale pewnie za niedługo także i on air.
Już wreszcie można było oficjalnie , a nie półgębkiem na antenie stacji z Myśliwieckiej opowiedzieć się , którą opcję na polskiej scenie politycznej odchodzące z Trójki matuzalemy popierały , a teraz już oficjalnie , za którą optują. I to tak bez żadnych eufemizmów, konfabulacji czy ogródek w kraju , w którym pełza kaczystowska dyktatura, by nie ująć dosadnie kaczystowski faszyzm.
Co do samej Trójki , to sądzę, że po tym ciosie poniżej pasa , rozgłośnia się podniesie - słuchałem wczoraj i dziś tej stacji, na razie jeszcze poobijanej i liżącej rany, ale widać , że Ci , którzy zostali mają szansę na solidne odbicie . Byłem słuchaczem Trójki za czasów komuny, ponieważ była tam audycja Jana Borkowskiego & Jana Ptaszyna-Wróblewskiego "Trzy kwadranse jazzu " i to oprócz programów rozrywkowych "60 minut na godzinę" zainicjowany przez Marcina Wolskiego oraz Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy ( od 1970 ) i to przede wszystkim przyciągało mą uwagę. Jazzem zauroczył mnie dawno temu Willis Conover ( po fali odwilży w 1956 pierwszy raz przybył do Polski w 1959 roku ) gdy kiedyś będąc na wakacjach u dziadków, dziadek po wysłuchaniu codziennej porcji wiadomości w BBC i "Voice of America" zapomniał wyłączyć radia, a ja zauroczony tembrem głosu jego głosu już zawsze prosiłem dziadka, by nie wyłączał po wiadomościach na antenie Voice of America . I jazz gra w mej duszy do dziś ;-)
Reasumując tak jak napisałem wyżej sądzę , że Trójka ma szansę się podnieść się po tym nieczystym zagraniu jej starszych dziennikarzy , więcej może pokusić się o pozyskane nowej klasy słuchaczy, jeszcze nie tak wyrobionych ( tu szansa by ich wyedukować ), dziś płaczących na antenie, że ich życie legło w gruzach - sic ! Przecież każdy rozsądny człowiek zdaję sobie sprawę, że życiu nic nie trwa wiecznie , czyli ma się zapewnionych odbiorców constans . W tym przypadku może w pewnym wymiarze tak było, ale w odniesieniu do 2,3 generacji, a świat ( nawet ten postmodernistyczny ) idzie naprzód, przybywają nowe generacje, nowe technologie, nowe środki wyrazu także i "on air", a radio musi się w ten nowy świat wpasować, a nie trwać na upatrzonych z góry pozycji na tej medialnej Ligne Maginot)...
W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura