Donald Tusk - człowiek ( bez ) honoru.

       O sytuacji z wyborem przewodniczącego Rady Europy napisano już prawie wszystko. Padały w stosunku do osoby aktualnie pełniącego tę funkcję określenia ( absolutnie niebezpodstawne )  "niemieckiego słupa", "kamerdynera Angeli Merkel" ( jeśli takowego nie było to wpisuję się na listę tych , którzy takowe przydomki dla  historyka - raczej niewybitnego, a miernego -  z Sopotu  ukuli ) i inne bardziej dosadne, ja jednak chcę zwrócić uwagę na nieco inny aspekt tej burzy z wyborem szefa Rady Europy.

       Otóż gdyby Donald Tusk w swym życiu miał do czynienia z kindersztubą, to nie byłoby tego całego zamieszania, ponieważ jako człowiek z odrobiną honoru, sam zrezygnowałby z ponownego kandydowania na stanowisko Przewodniczącego Rady Europy. I to tyle jeśli chodzi o samego Donalda Tuska.

    Jeśli chodzi o Jarosława Kaczyńskiego, to ma on rację mówiąc, że jest on kandydatem niemieckim, bo tak de facto jest, i tym którzy rozeznają się nieco w polityce nad Wisłą i Szprewą nie trzeba tego tłumaczyć. Natomiast nie ma racji Jarosław Kaczyński, że Donald Tusk powinien przyjąć obywatelstwo niemieckie, by zostać wybranym na to stanowisko, ponieważ Niemcom zależy na tym by usadowić tam dyspozycyjnego polityka , właśnie spoza Niemiec, by był dowodem  vulgo listkiem figowym , że w EU ( a tym bardziej w Niemczech  :-)) funkcjonują demokratyczne procedury, działa i funkcjonuje w pełni demokracja ( w wydaniu neoliberalnym ) . No chyba, ze Kaczyński mówiąc o tym , żeby D.Tusk przyjął obywatelstwo niemieckie, myślał przewrotnie, że wówczas szanse Donalda Tuska radykalnie by spadły.

    Jednak co by nie pisać o tym zamieszaniu z wyborem szefa EU, to Jarosław Kaczyński swój cel osiągnął :-)Polska jest na tapecie, on jest na pierwszych szpaltach od Lizbony po Ural, od Helsinek po Ateny i bynajmniej nie o popularność tu chodzi tylko o podmiotowość Polski.Bo jednak ze strony Niemiec trwają cały czas gorączkowe zabiegi o reelekcje Donalda Tuska ( także ze stroną polską ). A zagranie miałoby jeszcze większy suspens, gdyby kandydatura Saryusza-Wolskiego padła jak najpóźniej przed czwartkowym posiedzeniem Rady Europy :-)