Coraz częściej można usłyszeć/przeczytać we wszelkiej maści mediach mainstreamowych zarówno nad Sekwaną, Łabą czy nad Wisłą , że J.Kaczyński prowadzi RP do PolExitu. Gdy tylko RP stanie się płatnikiem netto, to obecne władze będą chciały przedstawić Polakom bilans zysków i kosztów członkostwa w EU z wyraźnym akcentem, że RP nie opłaca się już dłużej tkwić w tej skostniałej, zbiurokratyzowanej organizacji, której ton nadają obecnie ludzie z majowej rewolty 1968 roku, a także ci z powyższego nurtu , którzy może nie są urzędnikami w Brukseli, ale są dla tych unijnych technokratów ideologicznym wzorcem z Sèvres -vide chociażby Marc Daniel Cohn-Bendit nawołujący ostatnio by takie kraje jak Polska, Czechy i Węgry wyrzucić ze struktur EU, a schemat tego postępowania miałby być podobny do tego jaki obecnie się stosuje w ramach Brexitu - sic !
W kraju nad Wisłą jak w żadnym innym członkowskim Europejskiej Wspólnoty jest bodajże najwięcej zwolenników EU i ci którzy używają wobec Polski pałki w postaci kłamliwego przekazu, że Kaczyński chce Polskę wyprowadzić z EU doskonale to wiedzą, a stosują tę narrację aby przyprzeć PiS do muru i by w ten sposób jałowa i beznadziejna opozycja nad Wisłą mogła odzyskać pole walki w nadchodzących wyborach samorządowych, do PE i parlamentarnych - niektórzy wierzą - vulgo Bernd Riegert, że to jedyna opcja by elektorat w Polsce odsunął od władzy narodowych konserwatystów ;-) Opozycja w Polsce ten przekaz jeszcze bardziej wzmacnia powołując się na konsekwencje art 7, który wobec RP wcieliła Komisja Europejska, artykułując ze wszech sił, że to jest realne zagrożenie wystawienia poza burtę EU naszego kraju. Nie będę nawet przywoływał fantasmagorii Rózy Thun vel Woźniakowskiej, które egzemplifikowała w francusko-niemieckim reportażu.Tak naprawdę to jest jedyny motyw, którego może się uczepić obecna "totalna opozycja" by stanąć jako tako na nogi.Zauważmy również, że o PolExicie mówi się wyłącznie w sposób ogólnikowy. Bowiem gdy zaczynamy schodzić na poziom konkretów vide przyjęcie Euro, relokacja emigrantów to już słupki poparcia dla takich wyzwań u Polaków wyglądają diametralnie inaczej...
Otóż Ci wszyscy, którzy używają tej przysłowiowej pałki w postaci PolExitu de facto zamykają wszelką dyskusję o EU, o tym jakie wyzwania czekają ją w najbliższym czasie, o kształcie EU, że w takim formacie jak A.D. 2018 ta organizacja nie przetrwa i należy się zastanowić :" How we could help EU get back on track"
Sam już niejednokrotnie na tej witrynie artykułowałem, że głosowałem przeciw naszej akcesji do EU. Skoro jednak większość Polaków była za akcesją strawiłem ten fakt ( nie bez skutków ubocznych ;-)), ale uważam, że powinniśmy cały czas dbać o naszą podmiotowość w strukturach tego erotechnokratycznego klubu ( z akcentem socjaldemokratycznym jeśli nawet nie lewackim) i dążyć do tego by była możliwa dyskusja o kształcie, celach i samej idei tego tworu jakim jest EU...
