Ciekawie wyglądają posunięcia sędziego Kamila Zaradkiewicza , wygląda to tak jakby on dokonywał posunięć na szachownicy, a Małgorzata Gersdorf zakładała , że graja w warcaby , a nie szachy ;-) Przypomnijmy 1 lipca sędzia K.Zaradkiewicz sformułował 4 pytania prawne do TK ws. powołań sędziów przez "dawną" KRS, jednocześnie zawnioskował o wstrzymanie do czasu rozstrzygnięcia Trybunału toczących się aktualnie postępowań w sprawie zeszłorocznych powołań sędziów SN np. dla nowych Izb tego sądu.
Na takie dictum prezes SN Małgorzata Gersdorf skierowała do rzecznika dyscyplinarnego SN żądanie czynności wyjaśniających w związku z postanowieniami jakie podjął Kamil Zaradkiewicz. Teraz z kolei sędzia Zaradkiewicz zażądał wyłączenia rzecznika dyscyplinarnego Sądu Najwyższego oraz członków kolegium SN z prezes Małgorzatą Gersdorf na czele, a precyzując poniżej podaję wyimek z tego uzasadnienia wniosku sędziego K.Zaradkiewicza:
"Najwyższy niepokój budzić może nie tylko ewentualność powstania poważnych zastrzeżeń co do bezstronności Małgorzaty Gersdorf w niniejszym postępowaniu, ale także ewentualność narażenia na zarzut nadużycia uprawnień sędziowskich z powodu działania w istocie we własnej sprawie, z wykorzystaniem kompetencji Pierwszego Prezesa dla wywarcia oddziaływań represyjnych względem niezawisłego sędziego Sądu Najwyższego. Postępowanie Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego w niniejszej sprawie może ponadto wywołać co najmniej wrażenie wpływania na działalność orzeczniczą Sądu Najwyższego oraz podważania konstytucyjnej zasady niezależności Sądu niezawisłości sędziego."
Zatem interesująco toczy się ta prawna dyskusja, wydaje się , ze Małgorzata Gersdorf zakładała, że zneutralizowanie niepokornego sędziego Kamila Zaradkiewicza będzie stosunkowo prostym przedsięwzięciem tymczasem okazało się, że trzeba będzie w to włożyć nieco więcej prawniczej inwencji , a czasu ma na to coraz mniej, końcowa datę wyznacza koniec jej kadencji jako prezesa SN 30 kwiecień 2020...