Znany dezinformator smoleński, Jeremiasz Paliwoda popełnił notkę "Smoleńsk 2010 - Końcówka skrzydła i metody dezinforamacji". Wszedłem i na samym początku znalazłem kilka dezinformacji , więc skomentowałem:
" by małą brzóżkę spokojnie rosnącą na "działce Bodina" oskarżyć o współudział w strąceniu samolotu PLF101. "
Ładna mi mała brzózka, 16 m wysokości, średnice pnia, w miejscu uderzenia 44 cm, u podstawy 61 cm.
"Dokładnie, nie znane są wogóle żadne wiarygodne powody, by uznać, że doszło do kontaktu samolotu z brzozą"
A zeznanie N. Bodina nic nie warte, bo to pewnie agent FSB, pęknięcie pnia u podstawy i pochylenie kikuta o metr na zachód to też nieprawda.
" iż parametr wysokości zarejestrowany w urządzeniach Tupolewa w miejscu, w którym rosła ta brzoza, wyklucza ten kontakt,"
"mamy ponadto kąt nachylenia samolotu względem ziemi (20 stopni),"
ATM-QAR zapisał wysokość RW 6,2 m i kąt pochylenia 12,8 st.
Dość szybko dostałem odpowiedź, na końcu której stało:
"Za sianie niesprawdzonej propagandy i brak odniesienia się do meritum notki - BAN.
BAN to jest typowa broń dezinformatorów i oszołomów smoleńskich.
Podałem tylko zakończenie odpowiedzi JP na mój komentarz, ale wcześniej jest kolejna dezinformacja na temat rejestratora ATM-QAR, z powołaniem na sensacyjne odkrycie @Fotoamatora, mimo, że ten o tym rejestratorze nie wspomina.
W dalszej części notki, JP rozpatruje ewentualną kolizję skrzydła z drzewem, zamieszczając rysunki, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ale to zrozumiałe, skoro założył, że to w ogóle nie nastąpiło, bo jeśli by przyjął, że w wyniku uderzenia konstrukcja końcówki skrzydła rozpadła się na długości ok. 1,5 m, a drzewo złamało się dopiero, jak samolot był daleko, sprawa wyglądałaby inaczej.
Dziwne też, że nie wziął pod uwagę symulacji "eksperta" Biniendy, wg której drzewo wygina się w stosunku 1/250.
Dalej są rozważania na temat konstrukcji skrzydła, ale to nie dla mnie, bo dawno stwierdziłem, że żaden konstruktor skrzydeł nie przewiduje latania samolotu wśród drzew.
Ładna mi mała brzózka, 16 m wysokości, średnice pnia, w miejscu uderzenia 44 cm, u podstawy 61 cm.
"Dokładnie, nie znane są wogóle żadne wiarygodne powody, by uznać, że doszło do kontaktu samolotu z brzozą"
A zeznanie N. Bodina nic nie warte, bo to pewnie agent FSB, pęknięcie pnia u podstawy i pochylenie kikuta o metr na zachód to też nieprawda.
" iż parametr wysokości zarejestrowany w urządzeniach Tupolewa w miejscu, w którym rosła ta brzoza, wyklucza ten kontakt,"
"mamy ponadto kąt nachylenia samolotu względem ziemi (20 stopni),"
ATM-QAR zapisał wysokość RW 6,2 m i kąt pochylenia 12,8 st.