frycz66 frycz66
484
BLOG

Korporacyjny dupek.... (dupka)

frycz66 frycz66 Gospodarka Obserwuj notkę 6

 

Czasami w swobodnych rozmowach sobie żartujemy i określamy kogoś jako korporacyjnego dupka, ale to określenie jest często – gęsto nadużywane. Czasami jakaś niezaradna łajza na zasiłku tak właśnie mówi na widok każdego  zorganizowanego i fajnego japiszona w dobrym aucie z laptopem o wadze 0,8 kg, dostępem do internetu i sytych zarobkach. Ot zwykła zazdrość. Ale czasem to po prostu widać, słychać i czuć, że ktoś po prostu jest korporacyjnym dupkiem... Tylko gdy przychodzi do zdefiniowania tematu to pojawia się trudność...

 

Do do wczoraj! Odwiedził mnie korporacyjny dupek. Nie ważne czy facet czy kobietka, bo w tych kategoriach nie ma płci. Przyjechał po długim niewidzeniu się niepokojąco wręcz miły. Pomimo że jest ciepło, wiadomo - maj, rozpaliłem ogień w kominku, zaparzyłem dobrej kawy w ciśnieniowym włoskim ekspresie, ze stali nierdzewnej i postawiłem na stół coś słodkiego..

Siedzimy, rozmawiamy... Rozmowa jest trudna, bo korporacyjny dupek ma jakąś dziwną awersję przed normalnym płynnym kontaktem z ludźmi. Starannie dobiera słowa tak żeby nic nie znaczyły, a że nie jest członkiem stowarzyszenia Mensa, a raczej jego IQ jest dwucyfrowe, rodzi to wrażenie pewnej ociężałości umysłowej. Rozmowa się nie perli sama z siebie tylko jest z mozołem realizowana jak sobotni seks przez parę grubasów. Trafić w temat – oto cel sam w sobie, który co i raz się wysmykuje. No i to mozolne powtarzanie przez niego sekwencji słów. Jak jakieś jebane echo! Co u Ciebie pytam? „Co u mnie...?” - powtarza dupek.  Jak Twój Avensis? „Jak mój Avensis...?” - powtarza. Jak projekt harmonizacji danych? „Jak projekt pytasz...?” - powtarza w koło dupek korporacyjny, i nie wiem czy to taka gra zeby nic nie powiedzieć, czy to zwykły ociężały umysłowo debil. To powtarzanie, a potem czekanie minutę na banalną, nic nie wnoszącą odpowiedź czyniło tempo rozmowy nieznośnie powolnym i mało wiedzo twórczym. Poczułem się wręcz okradany ze swoich myśli.

 

No i jak na razie bilans rozmowy wypadał dramatycznie na moją niekorzyść. Ja dowiedziałem się tylko, że dupkowi ucięli budżety, że w branży IT bryndza, że żona wolała inny kolor samochodu i teraz ciągle narzeka.... Ja natomiast podsunąłem mu kilka pomysłów dotyczących jego działu, i zapisałem stronę internetową na której znajdzie coś na temat projektu, który właśnie realizuje. Narysowałem nawet kilka rysunków, które skwapliwie zabrał. A on znowu zaczął swoją cholerną mantrę, że obcięli budżety i jaki to jest biedny. Ale to wszystko oczywiście ciągle nie wystarczy żeby zasłużyć na miano pełnokrwistego korporacyjnego dupka. Na świecie wielu jest bowiem ludzi bez polotu, zapatrzonych we własny pępek, dla których rysa na zderzaku Avensisa jest traumą.

 

Więc co? Otóż korporacyjny dupek zaczął się zbierać i ni z gruszki ni z pietruszki wypalił ;bo ty miałeś taki fajny projekt dla Biznesu, a ja mam go napisać, więc jakby Ci nie był potrzebny to mógłbyś mi go dać.....

 

Poczułem jakby uderzył we mnie piorun. I nagle zrozumiałem tę żałosną grę tego korporacyjnego dupka. Przyszedł wyłudzić projekt, bo może ma szczęśliwy dzień i trafił na frajera? Potem otrzymany projekt przepisze na zasadzie jak to dupek zwykł robić, czyli Copy -> Paste, wytnie 63 słowa, których znaczenia nie rozumie i sprzeda u swojemu szefowi jako swój autorski projekt. I nagle czas tej stękliwej rozmowy mi się zwrócił, gdyż w jednym przebłysku zrozumiałem co jest istotą jednostki degeneratywnej jaką jest korporacyjny dupek. Jest nią mianowicie totalna, bezkrytyczna, upośledzająca jakiekolwiek głębsze relacje interesowność. Korporacyjny dupek, szczodrość intelektualną i emocjonalną uważa za frajerstwo, a stan w którym sporo weźmie nic od siebie nie dając napełnia go uczuciem błogiej satysfakcji... Ot wydymał kolejnego frajera.... Gdyby jeszcze tylko wyłudził ode mnie ten projekt przeżył by w swoim Avensisie orgazm i chwalił się jaki to sprytny, bo za napisanie takiego projektu trzeba by zapłacić a tu proszę! Mam za darmo, wystarczyło godzinę jęczeć... Korporacyjny dupek nie buduje trwałych, wartosciowych relacji z ludźmi tylko ludzi używa, tak jak przełożeni używają jego. I kiedy korporacyjny dupek oceni, że już nie da się nic wziąć, że juz wycisnął kogos do cna to zrywa kontakt... Może to być  pracownik, ale też może to być żona. Dupkowi wszystko jedno bo wszystko mu się miesza. Poruchać w pracy też lubi, jak jest okazja to tylko frajer by, eeeeeeeee nie skorzystał.  Oczywiście spotykamy takich ludzi i poza korporacjami, ale to korporacje, zwłaszcza te o niskiej kulturze biznesowej, typowy lumpenbiznes, sczególnie sprzyjają wylęganiu się takich jednowymiarowych gadów. 

 

Rozmowa zakończyła się tym, że go grzecznie odprowadziłem do drzwi, dbając aby czasem nie podać mu ręki, bo jak nic bym zwymiotował. Niezwłocznie wszedłem do zakładki „edit” w swoim telefonie . Zamieniłem jego śmieszne imię i nazwisko na krótkie „dupek”. Zdezorientowany telefon zapytał mnie co ma zrobić, bo taki wpis już jest i ostatecznie dupek jest zaszeregowany jako „dupek7” .

Jak oni się szybko mnożą?

Jak szczury w kanale...

 

Heh....

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka