Dziś znowu będzie radiowo. Kupiłem na Allegro radio. Czeskie z 1948 roku. Iron Kvinta. Dałem 70 PLN i była jak się okazało niezwykła okazja. Reprezentuje ono pewien niezwykły styl, który uważam za kwintesencję radia. Radia takiego jak je rozumiem i czuję, czyli ogniska życia domowego. Rano przy śniadaniu, za kierownicą auta, w niedzielę niezwykłe koncerty z Mozarteum w Slazburgu , albo teraz kiedy to piszę felietonik i jednocześnie słucham na falach średnich brawurowego koncertu POP ze Słowenii, (brzmi coś tak jak nasze Opole).Radio Iron Kvinta wymagało napraw, ale poradziłem sobie. Wymieniłem niesprawny głośnik, niesprawną lampę, naprawiłem zasilacz, wbudowałem filtr przeciwzakłóceniowy, i wykonałem jeszcze 27 innych czynności , aż radio pięknie zagrało. Jednak czescy inżynierowie mieli klasę. Na falach krótkich Kvinta brzmi jak UKF, Radio ma zakres fal długich, średnich i dwa rewelacyjne zakresy fal krótkich. Pierwsze wrażenie jest niesamowite! Fale średnie są bardzo akywne i jest na nich sporo normalnych rozgłośni komercyjnych. A fale krótkie wprost tętnią życiem! Na zakresie 25-50 mtr. odebrałem wieczorem 96 radiostacji. Od mocnych profesjonalnych, poprzez jakąś młodzież która sądząc po akustyce postawiła w pustym pokoju mikrofon, podłączyła do demobilowego nadajnika i cały wieczór śpiewała „w eter”.
Niestety na falach długich nie znajdziemy Warszawy 1. Remont nadajnika w Solcu Kujawskim ma trwać prawie do końca miesiąca (!). Jest to coś absolutnie bezprecedensowego. Jak się interesuję radiem 25 lat to nie słyszałem żeby jakiś kraj wyłączył swoją Radiostację Centralną na ponad dwa tygodnie „na głucho” i nie emitował sygnału zastępczego... Cóż, już kiedyś pisałem że Polska nie ma Racji Stanu. Zresztą potwierdził to Miro Drzewiecki mówiąc kiedyś że to „dziki kraj”....
Znaczy; nie takie rzeczy są możliwe...
Polski głos na antenie usłyszałem w godzinnym i przyznam że dosyć ciekawym paśmie o godzinie 23, emitowanym przez Polskie Radio dla zagranicy na falach krótkich. A oprócz tego odebrałem po polsku dwie audycje Chińskie. Jedna prowadzona mocno , śmiało, wręcz brawurowo, a druga przez lektora chińskiego, który dopiero co się uczy polskiego. Delikatniej, i na tematy neutralne takie jak herbata, tradycja i muzyka. Przy okazji dowiedziałem się, że dzięki ofiarnemu wsparciu w Tybetańskim Regionie Autonomicznym znacznie poprawiła się opieka medyczna i stomatologiczna, a turyści przywożą cenne dla rozwoju tego Regionu Autonomicznego waluty, i przyczyniają się do dalszego wzrostu zamożności. Później pieśniarka śpiewała radosną ludową pieśń z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Pomyślałem sobie: czego ten Dalajlama chce...Ma Autonomię, szybką kolej, zdrowe zęby i może pozować turystom do zdjęć... Żyć nie umierać...
Do czego zmierzam; na falach eteru królują silne stacje narodowe, rosyjskie, amerykańskie, francuskie (mniej) włoskie, hiszpańskie, portugalskie i nawet zdarza się polska. Ale jak trafimy na audycję o dużej mocy sygnału, prowadzoną brawurowo, dynamicznie , w języku narodowym, z licznymi konkursami, odwoływaniem się do stron WWW, to pewnikiem nadaje Chińskie Radio Międzynarodowe. Chińczycy są teraz królami eteru! Nadają świetne audycje radiowe dla Rosjan, Amerykanów, Niemców, Polaków i pięćdziesięciu ośmiu(58!!) innych nacji.. Każda taka audycja ma element dydaktyczny , mianowicie naukę języka chińskiego! Trwa teraz świetny konkurs dla obywateli Rosji, z wiedzy o chinach i z języka chińskiego.... Mało tego, odebrałem audycję na falach średnich, a ten zakres ma dosłownie każde radio w Polsce. Ich strona internetowa jeszcze dwa lata temu mało ciekawa, jest aktualna, autentycznie zajmująca z mnóstwem zakładek. Jest żywa i można się w niej zaczytać. Posłuchajmy fragmentu takiej audycji (poniżej):
Popytałem wokół i okazało się,że żaden z moich znajomych nie ma w domu normalnego radia, to znaczy takiego z falami D/Śr/Kr/UKF .Nikt, ani jedna osoba go nie słucha, i nikt nawet nie wie ze Chińczycy tak królują na pasmach.
Pomyślałem że w takim razie ci Chińczycy to głupki są. Wydają tyle kasy na darmo! No chyba, że nie są. No bo Polak w Afryce, w Brazylii, na farmie w Ekwadorze i w Kazachstanie , kiedy włączy radio żeby usłyszeć swój język, to go usłyszy, ale najpewniej będzie to Chińskie Radio Międzynarodowe. I usłyszy to co Chińczycy chcą żeby usłyszał. Tak... My po prostu nie jesteśmy grupą docelową, tego radia. Nas, iluzorycznie sytych i realnie zakredytowanych już przecież kupili! Kupili telefonami komórkowymi za złotówkę i tanimi laptopami. Teraz żeby nawet transmitowano na żywo egzekucje 9-letnich dziewczynek z Tybetu, to my po prostu udamy, że tego zupełnie nie widzimy. Nas już kupili, a teraz trwa walka o dusze innych – tych świadomych. Tych którzy wiedzą, że za 20 lat co drugi pracodawca w regionie Lubelskiem będzie chińczykiem. Trwa walka o tych którzy już dziś nastawiają wieczorem radio żeby co dzień przyswoić choć jedno słówko, jedną frazę. Bo już teraz średni dodatek jaki daje pracodawca za znajomość języka chińskiego w Warszawie może wynosić 3800 PLN.
I tam właśnie leżą konfitury dzisiaj, a prawo do dobrej pracy - jutro....
Robert Fryczkowski
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka