Zawsze jest jakaś panika! No ale zawsze jakaś!
A to rok 2000, a to dziura ozonowa, a to coś tam. Pamiętam jak było w roku 1999. Wszyscy opowiadali że o północy skończy się prąd, bankomaty przestaną działać, lokomotywy wybuchną. Pamiętam że byłem wtedy kierownikiem sprzedaży w reg. Lubelskim. W salonie miałem biuro. Pewnego grudniowego wieczora wraz z handlowcami, kasjerem i pracownikiem BOK ustawiliśmy datę wszystkich urządzeń na 1999-12-31 godz. 23:50.... i czekamy w napięciu 23:51... 23:53... 23:55... 23:57... 23:59... 00:00... 00:01...
Nic nie wybuchło?! Nic się nie spaliło?! Programy do faktur działały jak zwykle. CRM działał jak zwykle... Rozżalony i rozczarowany zadzwoniłem do informatyka i walę prosto z mostu: Ten syndrom milenijny to ściema! Jasne że ściema! - Przyznał z rozbawieniem, a jak myślałeś? To histeria medialna nakręcana przez producentów sprzętu. To po co to? Zapytałem. Po to że zakupiliśmy bezprecedensowe ilości nowego sprzętu i nikt nie zarzuci mam niegospodarności..... Ot co!
Pamiętam też jak producenci cyfrowych kamer straszyli nas że zapis analogowy starzeje się i po kilku latach nasze dzieci, babcia, i wszystkie ważne wydarzenia sprzed lat zapisane analogowo staną się tylko zbiorem barwnych plam... Słowem zapis analogowy degraduje się z roku na rok... Tak się złożyło, że kilka tygodni temu sprzedawałem na pewnym portalu aukcyjnym, jak to mówi się na Allegro.pl , kamerę VHS-c. Firmowa kamerka Panasonic służyła nam w firmie kilka lat do nagrywania scenek i miała wbudowane wszystko, ekran LCD, stereo, noktowizor, czujnik ruchu, stabilizator, efekty, tytuły, timer, pilot... No wszystko. Poszła w stanie idealnym z torbą i akcesoriami za 50 PLN. Ale w środku była nagrana kaseta. Postanowiłem ją „na szybko” zmazać. Poszedłem do pracowni, podłączyłem potężny zwój drutu pod kondensator 70 tys. uF, naładowałem, włożyłem kasetę wewnątrz zwoja, i.. Dup! Rozładowałem kondensator. Dla pewności kilka razy. Kaseta aż podskoczyła. Sprawdziłem czy wszystko się zmyło i... Nic się nie zmyło! Nagranie dalej było krystaliczne! Słowem zapis analogowy jest odporny na takie elektromagnetyczne wybryki!
No i musiałem skierować kamerę na białą ścianę i jeszcze raz dokonać godzinnego zapisu białej ściany żeby zmazać to co tam wcześniej było.
Słowem – zapis analogowy jest odporniejszy na silne pola magnetyczne niż kiedyś to głosili piewcy zapisu cyfrowego... No tak, przecież mam jeszcze taśmy szpulowe z nagraniami moich wierszyków, piosenek i imprez świątecznych. Sprzed 40 lat a są jak nowe....
Ta refleksja dotycząca niezwykłej trwałości zapisu analogowego skłoniła mnie do zrobienia pewnego znaku czasu. Podłączyłem magnetofon szpulowy do radia które stoi w biurze i nagrywam. Jak leci: audycje publicystyczne, dyskusje polityków, listy przebojów, spektakle teatralne. Radio gra, dziennikarze w trójce dyskutują o Grecji, Danii, Francji i Rumunii a szpule magnetofonu powoli się kręcą, magiczne oko drga w takt muzyki notując słowa i takty. Po co to robię? Nie wymaga to czasu ani nakładu sił, a już za kilka tygodni schowam do metalowego pudełka z Ikei 10 szpul zatytułowanych 2011/2012 Za jakiś czas dorzucę sprawozdania z meczów Euro 2012, i z 2013... Takie metalowe pudełko pełne taśm w roku 2032 lub 2042 będzie źródłem wielu wzruszeń, zamyśleń..... Czy moich? Tego nie wiem?
Jak to gdzieś usłyszałem: człowiek jest tylko epizodem w życiu przedmiotów....
Niech to będzie epizod – na swój sposób – w miarę sensowny i nieco romantyczny.. :)
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości