Most Golden gate w jakiś niewyjaśniony sposób przyciąga samobójców. Różne są dane. Od 20 do 50 rocznie. Na YT jest nawet bardzo smutny film dokumentalny a na CDA smutny filmik ze smutną muzyką:
No ale cóż. Zdarza się. Do takiego czynu pcha tych desperatów jakaś rozpacz, brak endorfin, albo problemy w syntezowaniu serotoniny, rozczarowanie miłosne, zapaść finansowa, albo jak napisał Marek Hłasko w Namiętnościach – zagubienie miesięcznego biletu na lokalną kolejkę dojazdową relacji Sochaczew - Tułowice.
Bardzo mocno pamiętam wywiad z jednym z samobójców, bowiem kilka % ludzi przeżywa skok. To co powiedział zapadło mi w głowę na resztę życia:
(cytuję z pamięci) ….puściłem się poręczy i w jednej chwili wszystkie moje wielkie problemy stały się wręcz błahostkami łatwymi do rozwiązania, w trudnościach dostrzegłem niezwykłe szanse, a sprawy pozornie nie do rozwiązanie były proste łatwe i oczywiste. I był tylko jeden prawdziwy problem; miałem przed oczami moje ręce które puściły się barierki, i tego jednego nie mogłem już cofnąć....
No cóż. Nawet gdy śmierć porywa cię w lodowate ramiona, myśl i walcz do końca, bo życie dostaliśmy tylko w dzierżawę. I to na krótko....
Ps. Wg badań w sytuacji krytycznej 80% ludzi czeka biernie na swój los, 10% popada w panikę a 10% ustala i realizuje świadome strategie przetrwania. To by się nawet pokrywało z krzywą gausa.
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości