kilka dni temu ktoś wprowadził na rynek njusów
towar o nazwie 'sexual jihad'.
chodzi o to, że tunezyjskie dziewczęta wyjeżdżały
do Syrii, aby zaspokajać potrzeby seksualne
syryjskich rebeliantów. problem zauważyły
władze Tunezji, kiedy te 'turystki' zaczęły wracać
do kraju w odmiennym stanie.
nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to,
że w europejskich krajach zaczęto szukać rodzimych analogii.
nie wiem czy u nas pojawił się pomysł pytania,
czy tak zwane harcerki-łączniczki zaspokajały potrzeby
seksualne powstańców w powstaniu warszawskim,
aby podnieść ich morale
są przecież liczne zdjęcia zatytułowane - powstańczy ślub
czyli były jakieś wpadki.