gallifrey gallifrey
162
BLOG

Rosja. W zasadzie niegroźna.

gallifrey gallifrey Polityka Obserwuj notkę 3

Wojna to czas żniw dla agencji wywiadowczych. Nie ma lepszego czasu na ocenienie realnych możliwości przeciwnika i weryfikację jego propagandowych narracji w rodzaju niezwyciężonego T-14 Armata, co przez Plac Czerwony przejechać nie może, czy SU-57, samolotu tak niewidzialnego, że sami Rosjanie nie wiedzą, gdzie jest.

Po dwóch latach od niezbyt mądrej i zbrodniczej agresji Rosji na Ukrainę (chciałoby się rzec za Talleyrandem – to było gorzej niż zbrodnia, to był błąd) wywiady mają już dość dokładny ogląd sytuacji i obraz jest wbrew pozorom obraz pozytywny. Ocenia się, że do powstrzymania ewentualnej rosyjskiej agresji wystarczy około 5% obecnego potencjału NATO, a około 15% pozwoli na działania ofensywne w wojnie na wyniszczenie i przeniesienie walk w głąb terenu przeciwnika, a do wykrwawiania Rosji w obecnym konflikcie wystarczają zasoby starszego sprzętu NATO, na który i tak trzeba było ponosić koszty konserwacji i magazynowania. Reuse w czystej postaci, ratujemy, nie marnujemy.


Widać to zresztą wyraźnie nawet po pobieżnej analizie powszechnie dostępnych źródeł informacji – Rosja napadła na trzeciorzędny kraj, szarpany korupcją, wewnętrznymi podziałami i cierpiący na wszechobecną postsowiecką bylejakość. I już po paru miesiącach musiała ogłaszać mobilizację, a po mniej niż roku przestawiać gospodarkę na tory wojenne jak podczas II wojny światowej, tracąc ogromne zasoby ludzkie i materiałowe na zdobycie terenów wartych nawet przed zniszczeniami wojennymi mniej, niż zużyty w walkach sprzęt.

Dlatego też rządy Europy nie palą się do zwiększania produkcji wojskowej – wiedzą, że nie jest to pilna sprawa, a przekazanie tych samych pieniędzy na służbę zdrowia czy podwyżki płac przynosi znacznie lepszy efekt wyborczy. Chińczycy też to chyba zrozumieli, Xi chyba już wie, że o Tajwanie może za swojego życia zapomnieć. Zachód ma coraz większą przewagę nad różnymi BRICS-ami i obecnie obradująca partia ChRL poświęca czas na debaty jak by tu „dogonić i przegonić” a Rosja jest tematem pobocznym.

W tym kontekście nie powinna nikogo dziwić odnaleziona odwaga Macrona, czy spokojne podejście do sprawy polityków zachodnich. Rosja okazała się niedużym problemem, jej surowce w zasadzie nie są nam potrzebne – oczywiście lepiej kupować taniej, ale rezygnacja tego kierunku handlu kosztowała EU naprawdę niewiele i obecnie zarówno na rynku węglowodorów jak i żywności mamy nadpodaż i bardzo niskie ceny – to efekt zbyt intensywnego pozyskiwania nowych źródeł zasobów przez spanikowane po wybuchu wojny rządy Europy. Daliśmy radę aż za dobrze.

Ma to niestety negatywne konsekwencje dla samej Ukrainy. Ponieważ zagrożenie rosyjskie okazało się niezbyt wielkie, rozwiązanie polityczne konfliktu poszło w kierunku, który okazał się tak skuteczny w przypadku Związku Radzieckiego 40 lat temu: pozwólmy Rosji pomału się wykrwawiać aż pomału, bez fajerwerków przestanie mieć siły na politykę światową i będzie musiała skupić się na wychodzeniu z kolejnej wielkiej smuty, przestając liczyć się jakoś poważniej na arenie międzynarodowej na kolejne parę dekad. W końcu skoro Putin postanowił zniszczyć Rosję, to grzech byłoby nie skorzystać, ale lepiej, żeby nie stało się zbyt gwałtownie, bo jeszcze spadające dachówki z walącego się rosyjskiego dachu pogniotą nam kwiatki w ogródku – sąsiadów niestety jako państwo nie możemy sobie wybrać.

 
Rosja przestaje być stacją benzynową z rakietami, zostają jej pomału same rakiety, na które będzie coraz mniej ją stać. A po transformacji energetycznej zachodu przestanie mieć nawet nadzieję, że będzie mogła powrócić do statusu dostawcy paliw. Nic dziwnego, że jest internet jest pełen panikarskich i bzdurnych tekstów  o szkodliwości i nieopłacalności OZE – to front walki dla Rosji nawet ważniejszy, niż Ukraina – paląc przy okazji zasoby swoich pożytecznych idiotów na zachodzie. Jak USA zaczęły wydobywać gaz łupkowy było to samo, pamiętamy płonącą wodę w filmie Gasland:) Upłynęły dwie dekady i jakoś katastrofy łupkowej nie widać. Że też ktoś się daje nabrać na takie drętwe przekazy, jest to fascynujące zjawisko psychologiczne:)

W każdym razie te panikarskie działania Rosji w internetach w sprawie transformacji energetyczej mają pozytywny aspekt – pozwalają łatwo rozpoznać, które formacje polityczne są miłe Putinowi. Ja tam palcem wskazywać nie będę, wypisałem się dawno temu:)

gallifrey
O mnie gallifrey

gallifrey

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka