Republika zrobiła ogromny prezent Tuskowi pokazując, jak bardzo PiS-owcy obsadzili „swoimi” struktury państwa, i z jaką łatwością korzystali z nielegalnych środków do walki politycznej. Zaszumienie publicznych wypowiedzi, przemieszanie ich z podsłuchami i przedstawienie ich jako tajnych 'taśm” tylko wzmocniło przekaz o PiS jako partii nie cofającej się przed żadną niegodziwością dla zdobycia władzy.
Po takiej akcji przekonanie Polaków, że PiS skręcił wybory, przy założeniu dobrej woli komisarzy braku specjalnych procedur obrony uczciwości procesu wyborczego ze strony rządu, nie będzie żadnym problemem. Tym bardziej, że zapewne teza ta nie jest zupełnie bezpodstawne.
Nerwowe ruchy Marcinaka, Manowskiej czy Dudy tylko pogarszają sytuację Nawrockiego i dostarczają kolejnych argumentów za ponownym przeliczeniem. Tym bardziej, że przeliczone wyniki z zaledwie 0,02% komisji zmieniły ogólnopolski wynik głosowania na 50,87:49,13 %.
Jeśli ten trend by się utrzymał, oznaczałoby, że przeliczenie głosów z zaledwie 1,5% komisji odwróciłoby wynik wyborczy na korzyść Trzaskowskiego. To naprawdę niewiele, a ponowne liczenie całości jest prostsze logistycznie od organizacji procesji na Boże Ciało. Naprawdę relacja koszt/zysk dla państwa wychodzi tu bardzo korzystnie.
Jeśli nominaci i sojusznicy PiS będą dalej tak bezsensownie sprzeciwiać się weryfikacji wyniku wyborczego, Nawrocki będzie w bardzo kiepskiej pozycji i jego prezydentura będzie bezsensowną szarpaniną, przeplataną ułaskawieniami „naszych” członków komisji wyborczych, którzy dopuścili się nieprawidłowości. Obraz nędzy i rozpaczy, przyprawiony zapachem palonych zasobów PiS w mediach.
Dajcie drodzy niesędziowie wykształciuchom przeliczyć te głosy. Inaczej przyznacie, że PiS dopuścił się krętactw i wybory były porażką Nawrockiego.
Inne tematy w dziale Polityka
