Ja byłabym w stanie pracować nawet u prezydenta Kwaśniewskiego – wyznała w Dużym Formacie Nelly Rokita i chyba ten przypływ szczerości oraz i co tu dużo nie mówić, silne antykomunistyczne przekonania sprawiły, że otrzymała posadę doradcy Pana Prezydenta. Na szczęście dla Pani Nelly ten swoisty manifest zostanie zapamiętany na dłużej i coś mi mówi, że gdy dla dobra Polski będzie zawierany sojusz PiSoLiD, to Pani Nelly z oczu nam szybko nie zniknie.
Zwłaszcza, że na pytanie że „sprawia wrażenie, że mówi szybciej niż myśli?” sama bohaterka odpowiada, cytuje „To moja dewiza życiowa. Być sobą”.
Bycie sobą najlepiej wychodzi Nelly Rokicie w wywiadach prasowych. Przykładowo we wspomnianym wywiadzie dla DF na pytanie o datę ślubu odpowiada:
16 lipca 1994 roku. Oczywiście! Pamiętam bo ja wierzę w liczby, konstelację, takie różne… Ślub cywilny braliśmy w Świętego Józefa. Natomiast kościelny w Matki Boskiej … Matki Boskiej jakieś tam…
Ciekawie też wypowiada się aborcji, jak podaje portal prawy.pl
Nelly Rokita jest więc sobą i mamy nadzieje, że doskonale się sprawdzi jako kolejny pomost łączący wcale tak nieodległe kiedyś światy. Być może właśnie o tej misji rozmawiał Pan prezydent, który jak sam wspomniał wziął Nelly do „Czikago" aby "w samolocie omówić z nią pare ważnych sprawy”
Nasza partia potrzebuje bowiem sojuszników i jeżeli przypadkiem Ferdynand Rymarz źle nam podliczy głosy, to będziemy musieli zawrzeć koalicję.
Koalicja z Samoobroną z oczywistych względów odpada, parę lat temu Pan premier, powiedział, że w ten sojusz nie wejdziemy i do dziś się tego trzymamy. Podobnie jak z Ligą Polskich Rodzin. Owszem dorobek, a jeszcze bardziej opinia naukowa o Macieju Giertychu może budzić uznanie, ale wyraźny sprzeciw LPR wobec zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych wyraźnie nas do tej partii zniechęca. O PSL trudno coś powiedzieć, poza tym, że istnieje i to głownie w cieniu prężnego PSL Piast. Zostaje więc PO albo LiD. Trudno jednak wchodzić w sojusz z partią, która stal się przystankiem dla zdrajców. Borusewicz, Sikorski, Mężydło- gdyby choć raz w życiu te ciepłe kluchy odznaczyły się jakąś odwagą cywilną, gdyby mieli jakiś kręgosłup moralny, a nie kombinowali jak postkomunistyczne szczurki, to może sprawa warta byłaby rozpatrzenia. Ale, że mamy do czynienia z cieniasami jak powiedział nie powiem kto, toteż zostaje nam tylko LiD.
Pamiętając o tym, że spora część LiDowców w1981 była dokładnie tam gdzie Pan premier, w roku 1985 kandydowała do tego samego sejmu co Pan Bender, a w roku 1995 tak jak Premier winem wznosiła toast za zwycięstwo Kwaśniewskiego, nasz wybór nie powinien nikogo dziwić.
Wszelkie wyborcze decyzje podejmujemy bowiem pamiętając, że Dobro Państwa jest dla nas zawsze najwyższym nakazem i tylko przypadkiem owe Dobre Państwa jest zbieżne z Dobrem Państwa Kaczyńskich.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka