Szukajcie, a znajdziecie – brzmią słynne słowa Pisma, a jak wszyscy tu chyba sobie zdajemy sprawę to właśnie treść Pisma jest tym paliwem, które zasila dusze polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie tylko miłosiernie nadstawiają drugi policzek, ale często też wydłubują oko za oko lub ząb za ząb, o czym zapewne wkrótce dowie się Pan profesor Bartoszewski.
Szukajcie, a znajdziecie musiał myśleć Pan minister Wassermann gdy wiedziony instynktem (boskim?) schylał się pod wycieraczkę, aby ku swojemu zdziwieniu znaleźć teczkę Marka Dukaczewskiego. Zbigniew Wassermann praktycznie całą swą karierę zawodową spędził z katechizmem pod pachą, a że wbrew przypuszczeniom nie był zakonnikiem, a nawet redemptorystą toteż powinno to budzić dodatkowy szacunek.
Kołaczcie, a otworzą wam- szeptał zapewne w duchu, gdy parę lat temu wezwał policję w sprawie kradzieży składanej bramy garażowej, którą wcześniej pilotem (dla ośmieszenia Pan ministra) otworzyli jego wrogowie. Co cesarskie oddawajcie cesarzowi a co boskie Bogu - grzmiał z kolei gdy oskarżał studenckich warchołów o to, że w stanie wojennym oberwawszy guzik Panu ORMOwcowi znieważają Polską Rzeczpospolita Ludową.
Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego oraz Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny to z kolei święte słowa jakie obecny Pan minister kieruje do wszystkich oligarchów, półoligarchów a nawet nieoligarchów. Zresztą pod tym słusznym apelem każdy polityk PiS podpisać się musi gdyż jak mówi Pismo Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie.
I w tym biblijnym aspekcie trudno się dziwić temu, że Pan Wassermann swą obecną sytuację przyrównał do prześladowań ks. Popiełuszki, wszak o sam wie najlepiej jakich chwytów imała się ówczesna władza wobec księży, skoro sam stał może nie tam gdzie stało Zomo, ale zapewne tuż obok.
Ale wassermannowe dokopanie się do kolejnej afery IV RP, być może nawet przez przypadek, pozwoliło wreszcie wybrać ulubiony gadżet IV RP, którym nie są ani kamasze, ani bure suki, dyktafony, taśmy tudzież łosoś dla pielęgniarek, ale właśnie stara poczciwa wycieraczka.
Andrzej Lepper z Samoobroną jest zaplutą wycieraczką SLD krzyczał swego czasu Ludwik Dorn o rządzie Leszka Millera, gdy ten zamiast tak jak później PiS wejść z Panem Andrzejem w koalicję prosił go o te parę głosów. Teraz już Miller tego błędu nie popełnił więc pewnie dlatego Pan Ludwik nazwał (ochrzcił?) Leszka Millera mianem wielkiego wojownika.
Nie wycieraj sobie mordy kościołem ani polskimi bohaterami – za każdym razem napominali wrażliwi sympatycy Prawa i Sprawiedliwości, wszystkich tych, którzy nie rozumieli szczytnej idei sojuszu tronu, polityki historycznej oraz ołtarza. Wreszcie starannie wycieranie kieliszków do wina musi mieć dziś miejsce w centrum prasowym na Foksal, gdyż każdy wyborcze małżeństwo trzeba po debacie należycie uczcić, a kto wie być może przybędzie też smakosz win dr Jan. W końcu tak długie negocjacje w sprawie ceny za autostradę pozwoliły mu złapać oddech na każdym właśnie co planowanym kilometrze IV RP.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka