galopujący major galopujący major
29
BLOG

I ty Legutko przeciwko nam?

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 20

 

Jeszcze jerychońskie trąby po prezydenckim orędziu zamilknąć nie zdołały, jeszcze  gejuchowaty Babilon mocno się trzyma w posadach, a adenauerowski  płaszcz  nadal okrywa lędźwie inteligenta o moralności alfonsa, a tu nowa zdrada i cios w samo serce.  I to od kogo? Od samego Legutki Ryszarda, zwanego Ryszardem Lwie Serce, po tym jak rycersko wręcz znosił ostracyzm, jakiemu poddawano go w świecie krakowskich uczonych, kwiaciarek i dorożkarzy, niekoniecznie rozumiejących historyczną konieczność sojuszu ze Stanisławem Łyżwińskim, co dobry chłop jest, bo jeszcze może. 

Legutko Ryszard też jeszcze może, ba, nie tylko może, ale też lubi, więc tym co lubi (a nie wiedzieć czemu zwie to się filozofią) nam się z prostackim ludem podzielił, choć lepiej by było gdyby zostawił to chyba w swej mocarnej głowie.

 Oto „myśliciel mocny”, tweedowy esteta opowiada nam historię Polski, choć zdaje się, że to historia jest jakiegoś kraju dzikiego, a nie najjaśniejszej Rzeczypospolitej Mocarstwowo - Piernikowej, kryjącej się pod osłoną Matki Boskiej Łaskawej i Urodzajnej. 

- Chce pan powiedzieć, że nie byliśmy w tym 1989 roku ksenofobiczni, zacofani i zarazem zdemoralizowani PRL-em? Po części chyba byliśmy – pyta Joanna Lichocka, co u czarownicy w pałacu podpisała list proaborcyjny.

- Nacjonalizmu i ksenofobii nie było. Zostały wypalone siarką i rozpalonym żelazem Wehrmachtu, gestapo, NKWD i UB. Jeśli coś jeszcze zostało, było szalenie słabe. – odpowiada nam Legutko Ryszard, a Pan Niewiadomski się w grobie przewraca. 

Jak to myślicielu mocarny, toż to Polska nasza matka, co jest tylko jedna, była przed wojną nacjonalistyczna i ksenofobiczna, aż z wargi czarną sotnią jej skapło? To niby w tym kraju, elity tuczone bogojczyźnianym bigosem, puszczać miały heteropatriotyczne bąki ksenofobiczne? A czemuż to Legutko Ryszard takie herezje nam głosi, czyżby Rycerz Niepokalanej tego męża opuścił? Czyżby się czasem z samym Michnikiem, albo choćby
z jakimś Bierutem na łby nie pozamieniał i w europejsatej smole nam nie wytarzał?      
 

I do tego jeszcze ta gloryfikowanie ubeckich szykan, jako akcji wypalającej ksenofobię i nacjonalizm. Może jeszcze przed wojną  święta Polska, święta mocna, antysemicka była i nietolerancyjna. A jużci nie takich profesorów nam trzeba, nie takie książki w Polsce wydawać się nam powinno, te wszystkie Legutkowe utyskiwania, na Polskę, na polską architekturę przepastną, na łąki i pola, na wierzby płaczące, bursztynowy świeżop, na Wawel, na Licheń i Częstochowę i kasztany na placu Pigale.

 

Pozostaje nam tylko mieć cichą nadzieję, że to ostatnie już jego polityczne dychanie i Pan pomazaniec z pałacu z  kieszonkowej listy prawdziwych  intelektualistów go skreśli, bo prawdziwy intelektualista to taki, co potrafi odróżnić krytykę od krytykanctwa.

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka