Nie sprzedał Tadek nam Polski, czego matka jego się obawiała i przed czym syna ostrzec pragnęła, bo syn widać zszedł na manowce jako i my, oglądając TVN, codziennie schodzimy.
I trzeba przyznać, że dobrze się stało, bo matkę Tadek Cymański ma tylko jedną, a ojców (politycznych) może mieć kilku, w tym nawet bliźniaków. Co prawda złośliwi twierdzą, że Tadek od dawna ma już jednego ojca, też Tadeusza, ale dopóki ktoś DNA z patriotycznej pochwy, po cymańskiego szczerbcu, pobrać nie zdoła, dopóty tego, kto politycznym ojcem jest miecza, którym nasz Tadek włada, dowiedzieć się nie zdołamy. A już wydawało się, że ojca Tadeusza z Torunia, nic już nie uratuje, zwłaszcza po tym jak do Partii Zagranicy, z intelektualnie wyrafinowanym planem rozbicia traktatu od wewnątrz, przystąpiły straszne bliźniaki. Wszak nawet dumny prezydent Kwaśniewski rzekł nam w Krytyce Politycznej, że „gdyby ojciec Rydzyk wiedział jak papież go oceniał, albo co papież sądził Unii Europjeskiej, to by był w innym Kościele"
A przecież Kwaśniewski mówił to nie tylko jako przyjaciel od kieliszka biskupa Sławoja-Głodzia, co to sobie w Charkowie razem po secie strzelili, lecz jako gość papa mobile, od którego zeznań zależy czy Ojciec Święty będzie kanonizowany. Widać układ się ślini obficie i komunistycznie maca mężne piersi też w Watykanie.
Tymczasem Tadka Cymańskiego, popierającego Tadka z Torunia, nie tylko nikt z partii nikt nie wyrzucił, ale Pan prezydent nawet nie zakończył z nim znajomości. Czyżby Tadek Cymański okazał się lepszy od Zalewskiego Pawełka, który głośno zapytał o treść traktatu, który Pan prezydent Kaczyński wynegocjował i lada moment nam patriotycznie podpisze? Nie powinniśmy jednak ulegać tym szatańskim podszeptom, lecz dostrzec dalekosiężny plan, w którym PiS grając w dobrego i złego policjanta, obłaskawi ojca Rydzyka, co najwyżej podsuwając mu do oplucia prezydentową, czy prezydenta.
A gdy i to nie pomoże, to w ostateczności kolega rewident, kolejny polityczny gambit nam zdoła wyjaśnić, oponentom proponując szczekanie, tak jak kataryna wyjaśniała nam dlaczego na J&S Energy nie nałożą ponownie kary, co pech chciał, ale jednak niestety właśnie co nastąpiło.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka