Nasz internetowy maruda, szanowany i podziwiany Grześ skrobnął wczoraj tekst o tym, jak to lekko odbija Magdalenie Środzie, nota bene też znanej i na swój sposób szanowanej. Zwłaszcza przez szarmanckich katolickich mężczyzn.
Otóż, jak pisze Grześ, Pani Środa, pielęgnując swe antyklerykalne szajby, narzeka m.in., że w jakieś tam katolickie święto nie mogła zrobić zakupów. Nawet nazwy święta nie znała, oburza się Grześ, piętnując szydercze uwagi Magdaleny Środy. I choć Pani Środa może (jeszcze?) nie przypominać sobie cóż to za katolickie święto jest obchodzone, to nie znaczy, że owe święto nie przypomni sobie o Pani Środzie. Np. podczas próby zrobienia zakupów.
Pani Środa nie mogła się więc pławić w grzesznej konsumpcji, przez co mogła być nieco wzburzona. Ale tak to już jest jak się nie uważa na lekcji religii, przynajmniej w Polsce. I tylko głośno za Smoleniem można powtórzyć, że jak „nie chciało się nosić teczki, trzeba dziś ciągnąć woreczki.” W tym przypadku akurat puste.
Pani Środa nic więc nie kupi w Zielone Świątki, ale to nie znaczy, że Grześ nic nie kupi w imieniny Magdaleny Środy, czy w jakie tam inne święto, które Pani Magda obchodzi. Mógłby być wówczas Grześ nieco wzburzony, a tego przecież nie chcemy. Już i bez tego jest dosyć marudny. Co więcej, Pani Magda w Zielone Świątki nie tylko nie może kupować, ale także nie może sprzedawać. Gdyby Pani Magda otworzyła np. księgarnię i ze swoimi ateistycznymi pracownikami sprzedawała ateistyczne badziewie to w Zielone Świątki, wnet księgarnię musiałby zamknąć. Bo nie może być tak, że w ateistycznej księgarni, ateistyczni księgarze, sprzedają ateistyczne badziewie ateistycznym klientom. Zwłaszcza, że katolicy wówczas świętują i szmer sprzedawanych książek, może ich z równowagi wytrącić.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka